O naleśniku można poczytać nawet w Wikipedii, ale i bez tego wiadomo, że naleśnik to "danie mączne smażone na patelni". Posiadając zdolność czytania ze zrozumieniem, można od razu wysnuć bardzo ważne wnioski dotyczące przyrządzenia dania: potrzebna będzie
patelnia,
mąka i tłuszcz (najlepiej
olej), aby czynność smażenia doszła do skutku. Sama mąka ciasta nie czyni, wysuwamy więc śmiałą tezę, że trzeba dodać coś jeszcze, choćby
wodę, która ją zwiąże. I słusznie, tyle, że w ten sposób zmierzamy do
tortilli meksykańskiej ("rodzaj płaskiego, okrągłego placka z mąki kukurydzianej lub pszennej, stosowanego jako pieczywo i baza do innych potraw" -
Wikipedia). Ww. składniki (mąka, gorąca woda, olej) plus
sól dadzą nam ciasto na tortillę, tyle, że należy je ... rozwałkować przed smażeniem jak ciasto na pierogi. Naprawdę, chcę dziś podać przepis na przygotowanie naleśników, ale rzucę jeszcze ostatnią dygresję -
pizza. Jest to "płaski placek z wytrawnego ciasta drożdżowego (...), pieczony w bardzo mocno nagrzanym piecu".
Mamy więc trzy rodzaje ciast, pochodzących z różnych stron świata, które po usmażeniu, bądź upieczeniu są smacznymi i uniwersalnymi nośnikami różnych smakowitych dodatków przyjemnie napełniających żołądek. Ich wspólną cechą jest to, że składają się z najprostszych, dostępnych składników i całkiem łatwo się je przygotowuje. Sądzę, że zanim te potrawy trafiły do fast foodów, barów i restauracji, przez setki lat były przyrządzane przez zwykłych, często biednych ludzi.
Naleśniki posiadają tę przewagę nad pozostałymi "nośnikami", że można je jeść zarówno na słono, jak i na słodko, dlatego dziś będzie o nich.