sobota, 29 września 2012

Naleśniki na(d)leśnika z Naleśnikowa



O naleśniku można poczytać nawet w Wikipedii, ale i bez tego wiadomo, że naleśnik to "danie mączne smażone na patelni". Posiadając zdolność czytania ze zrozumieniem, można od razu wysnuć bardzo ważne wnioski dotyczące przyrządzenia dania:  potrzebna będzie patelnia, mąka i tłuszcz (najlepiej olej), aby czynność smażenia doszła do skutku. Sama mąka ciasta nie czyni, wysuwamy więc śmiałą tezę, że trzeba dodać coś jeszcze, choćby wodę, która ją zwiąże. I słusznie, tyle, że w ten sposób zmierzamy do tortilli meksykańskiej ("rodzaj płaskiego, okrągłego placka z mąki kukurydzianej lub pszennej, stosowanego jako pieczywo i baza do innych potraw" - Wikipedia). Ww. składniki (mąka, gorąca woda, olej) plus sól dadzą nam ciasto na tortillę, tyle, że należy je ... rozwałkować przed smażeniem jak ciasto na pierogi. Naprawdę, chcę dziś podać przepis na przygotowanie naleśników, ale rzucę jeszcze ostatnią dygresję - pizza. Jest to "płaski placek z wytrawnego ciasta drożdżowego (...), pieczony w bardzo mocno nagrzanym piecu".
Mamy więc trzy rodzaje ciast, pochodzących z różnych stron świata, które po usmażeniu, bądź upieczeniu są smacznymi i uniwersalnymi nośnikami różnych smakowitych dodatków przyjemnie napełniających żołądek. Ich wspólną cechą jest to, że składają się z najprostszych, dostępnych składników i całkiem łatwo się je przygotowuje. Sądzę, że zanim te potrawy trafiły do fast foodów, barów i restauracji, przez setki lat były przyrządzane przez zwykłych, często biednych ludzi.
Naleśniki posiadają tę przewagę nad pozostałymi "nośnikami", że można je jeść zarówno na słono, jak i na słodko, dlatego dziś będzie o nich.

czwartek, 27 września 2012

PRZEMYŚLane zakupy

...Krokodyla daj mi, luby! ( Tydzień później )

Łatwo jest wydać pieniądze, nawet te ciężko zarobione. Trudniej jest odpowiednio je spożytkować, czyli kupić to, czego się naprawdę potrzebuje lub pragnie. Przedmioty, którymi się otaczam, kupuję raczej z rozwagą niż pod wpływem impulsu (chyba, że trafi się nagle zmaterializowana wizja pt. "To jest właśnie TO!!!"). Nie idę na łatwiznę w stylu „pierwsze lepsze i z głowy”. Najpierw rozważam czy i jak dany przedmiot będzie mi służył, czy aby szybko się nie znudzi, nie zacznie drażnić? Staram się uporać z efektem zaskoczenia, oprzeć reklamie przedstawiającej jedynie zalety, na zimno ocenić jego wartość, ocenić czy „pasujemy” do siebie. Staram się kupować rzeczy dobre gatunkowo, to daje gwarancję zadowolenia z dobrego funkcjonowania przez wiele lat.

wtorek, 25 września 2012

Moja letnia posiadłość


Jakaś mucha spała ukryta wśród koszyczków, nie miałam jej jak podejść. Za to krwawnik pięknie się zaprezentował

Nie mam ciągot do ziemi w sensie: kopania, siania, przesadzania, pielenia, podlewania, podcinania, pielęgnowania, doglądania, zbierania plonów oraz przetwarzania płodów rolnych. Z premedytacją nigdy w życiu nie posiadłam działki tzw. rekreacyjnej. Zatem obce jest mi mi weekendowe mordowanie się z chwastami, pucowanie i remontowanie altanki, pilnowanie i zabezpieczanie dobytku oraz bezwzględny przymus odpoczywania (pańszczyzny) w ściśle określonym i jedynie słusznym miejscu na aktualnej planecie.
Pod tym względem jestem niebieskim ptakiem - nie sieję, nie orzę, a... zbieram - grzyby i jabłka z bezpańskiej jabłonki. Wtedy gdy mam na to czas i ochotę, dlatego klęski urodzaju mam dość dobrze zaplanowane. Ale naturę i ziemię jako taką lubię, wręcz łaknę obcowania, byle kontakt nie był zanadto dosłowny, o czym wspomniałam na wstępie. Uwielbiam jeździć na pikniki i grilla (na końcu lista pt. "Na grilla") , a przy okazji kontemplować wszechświat, oddychać leśnym powietrzem i chłonąć zmysłami wszystko co się da, wręcz przywiązywać szczególną wagę do każdego przejawu życia:

niedziela, 23 września 2012

Leniwe dla leniwego leniwca


Leniwe dla leniwego leniwca
 Pierogi leniwe - skąd taka nazwa? Ano z tego, że należy je gotować na wolnym (małym), LENIWYM ogniu. Inaczej nieapetycznie się rozpadną. Przepis na to danie jest łatwy do wykonania, wymaga zmieszania kilku składników, wyrobienia ciasta ...
Hm, zgodnie ze starym opolskim przysłowiem "dla kogo kogo dla tego kogo".

Leniwiec to pojedynczy osobnik wykazujący się apetytem na pierogi leniwe, których... nie chce mu się robić. Asekuracyjnie obawia się, być może zniechęcony przykrym doświadczeniem z przeszłości, że ciasto wciąż będzie się kleić, niezależnie od tego ile dodałby mąki, i że jeśli nawet nie opadnie z resztek sił i dokończy dzieła, to wyjdą mu jakieś twarde kluchy, co najwyżej o nucie serowej... Może to być także (lub dodatkowo) osobnik (płci dowolnej), który właśnie zsunął się z drzewa i nie zdążył wyczyścić pazurów (a akurat ma awersję do spożywania onych pierogów z dodatkami niewiadomego pochodzenia). Może to być też leniwiec w tipsach, bynajmniej niewykazujący zainteresowania grzebaniem się w cieście. Albo - w zawalonej stertą brudnych naczyń kuchni, nie jest w stanie znaleźć pół metra kwadratowego wolnego blatu, a głód - coraz mniej leniwie doskwiera.

piątek, 21 września 2012

Jak wynalazłam lejek

Jak wynalazłam lejek
Lejek służy do nalewania, bądź przesypywania zawartości do jakiegoś pojemnika o małym otworze. Ja używam go na co dzień do napełniania czajnika (z gwizdkiem), ponieważ woda z kranu leci szerokim strumieniem (perlator), który z kolei ułatwia mi zmywanie naczyń. Lejek, który używałam jest dość duży i przede wszystkim długi (16 cm), więc żeby móc nalać wodę do czajnika, musiałam mieć pusty zlew - inaczej się nie mieścił. Nie było to komfortowe rozwiązanie. Poza tym, ilekroć lałam wodę dużym strumieniem, ta - zamiast szybko napełnić czajnik, niemal w połowie uciekała górą lejka... do zlewu i na ścianę.
Pewnego dnia potrzebowałam maleńkiej doniczki do posadzenia kwiatka, odcięłam więc dolną część półlitrowej butelki PET. Zrobiłam dziurki, nasypałam ziemi i tymczasowa doniczka dla małej sadzonki fiołka była gotowa. Już miałam wyrzucić resztę, ale górna część butelki skojarzyła mi się z kształtem lejka. Odcięłam więc i górną część (jak wykorzystywać odpady to na maksa  :-D ). Małe odkrycie okazało się dla mnie "epokowe" - koniec problemu z nalewaniem wody do czajnika! Koniec wielokrotnego sięgania po lejek, koniec marnowania wody puszczanej dużym strumieniem!

Idealny lejek do napełniania czajnika - ponad dwukrotnie krótszy od tradycyjnego lejka. No i ten kształt! To w nim tkwi tajemnica !

środa, 19 września 2012

Era Świętych Śmieci

Oto mój autorski zestaw do segregowania surowców wtórnych - tani i praktyczny. Zajmuje niewiele miejsca (wisi na ścianie za drzwiami kuchni). Kupiłam dwie szyny Bygel o szer. 55 cm (5 zł sztuka, IKEA), dwa komplety haczyków plastikowych (op. 6 szt. po 4 zł, IKEA) oraz na wszelki wypadek - jedno opakowanie haków stalowych (10 szt. za 3 zł, jw.) na cięższe torby. Jakiś czas temu dostałam kilka metrów materiału (pewnie zasłonowego), na który długo nie miałam pomysłu. Na torby do segregacji odpadów nadał się wyśmienicie.

Mój system segregacji odpadów mieści się we wnęce za drzwiami kuchennymi. Koszt 21 zł plus robocizna (uszycie toreb z uchwytami i płaskim dnem). W górnym rzędzie segreguję szkło, plastik, PET, aluminium, kartony po mleku (te trafiają i tak do śmietnika, ale odłożone do torby nie zapychają wiadra na śmieci). W dolnym rzędzie przechowuję torby na zakupy, niewielki zapas butelek z zamknięciem twist oraz małych słoiczków do zapraw (soków i dżemów), odkładam też butelki zwrotne.


Przypuszczam, że segregowanie śmieci to dziś równie wielki biznes jak ich wywożenie, składowanie czy utylizowanie.

niedziela, 16 września 2012

Zupy JARZYNOWE




W odróżnieniu od zupy BAZY, do której na koniec (gotowania) dodajemy ekstrakt smakowy, zupę jarzynową gotujemy na warzywach z przewagą tego, co sugeruje jej nazwa, czyli jeśli brokułowa, to składnikiem dominującym będzie... brokuł  :-D  ; kalafiorowej - kalafior, pieczarkowej - pieczarki, a krupniku - kasza itd. Ta prosta wskazówka może uruchomić wyobraźnię osób poszukujących oryginalnych smaków, w celu wykombinowania własnej zupy jarzynowej.
Tymczasem ja opowiem jak gotuję kilka (i na tym poprzestanę) zup jarzynowych. W grę wchodzą następujące rodzaje:
  • brokułowa
  • kalafiorowa
  • fasolowa
  • jarzynowa "przecierana" (ja miksuję)
  • pieczarkowa
  • kapuśniak z kapusty pekińskiej
  • kapuśniak z kapusty kiszonej
  • krupnik
  • rosół, ale o nim będzie osobny post

piątek, 14 września 2012

Kaloryfer elementem wystroju

Tradycyjny kaloryfer do pięknych nie należy. Za to jest bardzo pożyteczny. Zimną jesienią, zimą i wiosną, ale na ogół nie dłużej niż sześć miesięcy w roku. Gdy ma ogrzewać pomieszczenie nie powinien być zasłaniany meblami, sprzętami czy zasłonami, które utrudniają, jeśli nie uniemożliwiają, przedostanie się ciepła do wewnątrz pokoju. Tak więc w okresie grzewczym rola kaloryfera jest bezdyskusyjna, ale czy ciepłą wiosną, latem i jesienią, te pozostałe pół roku - naprawdę musi straszyć brzydotą i przypominać o chłodach?
Na pomysł uszycia pokrowca na kaloryfer wpadłam nagle, gdy urządzałam pokój z widokiem na plażę. Jakże to zza parawanu okalającego strefę wypoczynku w klimacie plażowym, miałby mi wystawać jakiś kaloryfer ??!! Brzdęk! i pomysł sam wpadł mi do głowy, zwłaszcza, że byłam zauroczona tkaninami IKEA, a w głowie zeskanowane mnóstwo obrazów z długiego okresu poszukiwania inspiracji na aranżację pokoju.



środa, 12 września 2012

Lśniąca umywalka

Jak bez większego wysiłku w pięć minut umyć umywalkę tak, żeby lśniła czystością? Specjalnym proszkiem usuwającym tłuszcz, kamień i brud, wszystko żrącym płynem, cudo ściereczką?
Naprowadzam - mydłem. Mydłem w płynie, a konkretnie - słabym roztworem mydła w płynie. Ale sam środek czyszczący nie wystarczy, trzeba go odpowiednio zaaplikować oraz użyć narzędzia pomocniczego. Dotyczy to wszelkich praktycznych porad i przepisów: "sucha" lista składników to za mało (zwłaszcza dla osób bez doświadczenia), trzeba wiedzieć jak ich użyć, w jakiej kolejności wykonywać poszczególne czynności, by osiągnąć maksymalnie dobry efekt. Dlatego poświęcam tyle uwagi, trywialnej dla niektórych, dla innych odkrywczej kwestii: JAK?
  
Użycie rozcieńczonego mydła w płynie oraz szczotki z wygodnym uchwytem sprawia, że wyszorowanie umywalki do czysta trwa moment

Dla mnie ważnym kryterium decydującym o tym, czy korzystam z jakiegoś rozwiązania, a nawet polecam je innym, jest :
  • cena (im bardziej oscyluje wokół "free", tym korzystniej)
  • jakość - czy podjęte działanie daje efekt, rezultat wart zachodu
  • komfort wykonania (im mniej wysiłku, im łatwiej i szybciej - tym lepiej),
jednym słowem - wskaźnik CJK (patrz opis na stronie).

Zastosowanie roztworu mydła jest skuteczne, gdy naniesiemy je dokładnie na całą powierzchnię umywalki. Może w tym pomóc

poniedziałek, 10 września 2012

Awaryjne dania w 10 - 15 minut


Awaryjne sytuacje występują nagle i  z różnych powodów: a to w lodówce ostały się smętne resztki (którym potrzebny jest cud pomnożenia) a obiad ma być "na zaraz"; a to  trzeba gdzieś szybko pędzić, albo jakieś niespodziewane wydarzenie w jednej chwili wywraca do góry nogami dzisiejsze plany kulinarne. Wszystkie te sytuacje cechują się tym, że nie ma czasu na gotowanie normalnego obiadu, a akurat żołądek bezceremonialnie domaga się ciepłej strawy, no choćby ... konia z kopytami.
 
Jeśli w głowie mamy pustkę paraliżującą myślenie oraz 15 minut czasu, zdecydowanie pomocną okaże się jedna z propozycji dań do przygotowania w kilka - kilkanaście minut. Warto w wolnej chwili zrobić sobie listę lubianych szybkich dań i czerpać z niej inspirację, ilekroć zajdzie sytuacja awaryjna.
Dzisiaj przedstawię swoją listę ratunkową. Powiem o niej tyle, że gdy głód doskwierał a czas naglił - okazywała się bezcenna, gdyż wybawiała mnie z opresji, również psychicznej. Ba, dzięki niej bez straty czasu przystępowałam do działania, stres opadał mogłam znowu jasno myśleć, wręcz iskrzyć pomysłami - co da się wykombinować z aktualnego stanu posiadania w lodówce czy tzw. spiżarce.


sobota, 8 września 2012

Mop na schwał

Odkurzanie podłogi z wykorzystaniem końcówki do parkietu, jest skutecznym i wygodnym sposobem sprzątania na sucho. Podłogi drewniane (lakierowany parkiet czy mozaika parkietowa) źle znoszą gorącą wodę i silne zamoczenie, dlatego mycie takich podłóg na mokro powinno być stosowane z umiarem i w odpowiedni sposób. Robimy to, gdy trzeba zmyć brud, a zebranie kurzu już nie wystarczy  (raz na 1 - 2 tygodnie). Co trzeba wiedzieć?

Woda - musi być co najwyżej letnia i oszczędnie dawkowana (trzeba porządnie odcisnąć mopa)
Środki myjące - używamy samej wody, ale można dodać do wiadra trochę płynu do mycia drewna. Ja polecam jednak mycie ekologiczne: do wiadra dodajemy 1 - 2 łyżki mydła w płynie (lepiej żeby było to mydło popularne typu "Biały jeleń", bo nie zawiera barwników i sztucznych dodatków, ale może być to "zwykłe", które akurat mamy) lub co kilka myć - szklankę wywaru z czarnej herbaty (robimy herbatkę dla siebie i drugą dla podłogi; nie słodzimy). Czarna herbata po kilku(nastu) minutach parzenia (kolor ciemnobrązowy) staje się lekko zasadowa, podobnie jak niektóre środki czyszczące.
Mop -  dobrze odciśnięty z wody, może być zwykły (klasyczny), ale zdecydowanie warto przyjrzeć się bliżej mopowi płaskiemu.

Mop płaski - ten jest naprawdę płaski i zmieści się wszędzie. Do tego jest chyba najtańszy

czwartek, 6 września 2012

Sos BAZA



Sos BAZA jest produktem wyjściowym do zrobienia niemal każdego popularnego sosu. W ten sposób może powstać sos:
  • pomidorowy,
  • chrzanowy czy musztardowy,
  • pieczarkowy lub grzybowy,
  • potrawkowy czy koperkowy,
  • mięsny do gulaszu, o ile dysponuję wywarem i mięsem.
Wachlarz możliwości jest wystarczająco szeroki, sos robi się szybko i wręcz rutynowo i jest uniwersalny, dlatego w klasyfikacji CJK otrzymuje przynajmniej 9 punktów.

Sprzęt:
  • garnek o pojemności 1,5 do 2 litrów o średnicy od 16 do 20 cm
  • drewniana łyżka
  • łyżka stołowa
  • łyżeczka do herbaty
  • kubek lub garnuszek na wodę
  • kaloszki z betonu ustawić przy piecu (dotyczy osób, dla których bezwarunkowe stanie w miejscu  przez  niespełna PIĘĆ minut jest nie do wytrzymania) ;-D

środa, 5 września 2012

Bliskie spotkania - część III

Lato ewidentnie się kończy, ale jeszcze udało mi się je odnaleźć na nieskoszonych trawnikach, przy płotach i na łące. Przedstawiam kilka zdjęć na dowód, że lato jeszcze się nie poddaje, ba, nawet trwa w rozkwicie. Mój aparat i ja nie za bardzo umiemy zrobić dobre zdjęcia, ale zdecydowaliśmy się sportretować kwitnące rośliny, by móc chociaż lepiej im się przyjrzeć, zobaczyć jak prezentują się w powiększeniu. No, nie powiem, ciągle jesteśmy pod wrażeniem ich urody.

Glistnik, jaskółcze ziele (r. makowate) kwitnie od maja do września
Wierzbownica kosmata kwitnie od czerwca do sierpnia

wtorek, 4 września 2012

Fartuch do pary

W takim fartuchu ego mężczyzny nie zostanie nadwyrężone

Koszula męska zainspirowała mnie do wykonania fartucha kuchennego. Jest on adresowany dla faceta; uszyty "szorstko", tak jakby on sam niemal był jego wykonawcą. Po prostu - "zdjął z grzbietu" koszulę (tu: wyjął z szafy jedną z tych od dawna nieużywanych, za to z dobrego, miłego w dotyku materiału), odciął niepotrzebne fragmenty i naprędce sklecił fartuch, wykorzystując wszelkie sposobności, by jak najmniej szyć.  

Pomoc mężczyzny w kuchni lub samodzielne samcze popisy kulinarne, są wysoce pożądanym zjawiskiem. Występują one jednak irytująco rzadko. Dlaczego? Jest na to dziecinnie prosta odpowiedź: bo chłop potrzebuje fartucha !  
A w  kuchni zwykle wisi jeden fartuch, czasem dwa. I oba są damskie ... Co ten biedny facet ma założyć ???
Nie może to być fartuszek w kwiatki czy  serduszka, fartuszek za mały (bo damski), śmiesznie wyglądający na  mężczyźnie, który nawet w kuchni chciałby czuć się jak macho. Żenujące są również fartuchy męskie dostępne w handlu czy w internecie: umięśniony tors plus genitalia, kostium Supermana, w najlepszym razie fartuch bezpłciowy, tyle że w większym rozmiarze. 
Uważam, że takie fartuchy ośmieszają faceta, odbierają mu poczucie godności i pewności siebie, insynuują, że jest tylko dużym chłopcem, dzieckiem, męską niedojdą, że zbabiał, albo jest gejem, a przynajmniej - powinien być obiektem dwuznacznych żarcików.
A przecież wielu mężczyzn chce i lubi kręcić się po kuchni, upichcić coś po swojemu (nie tylko dla siebie). Jest mnóstwo prostych przepisów na przygotowanie smakowitych przekąsek czy potraw, których wykonania niejeden by się podjął.
Lecz ego mężczyzny w kuchni jako człowieka, nie może ponieść najmniejszego uszczerbku. Ego faceta w kuchni musi zostać mile połechtane, ot co !

poniedziałek, 3 września 2012

Klęska urodzaju



Domowa klęska urodzaju ma miejsce wówczas, gdy znienacka w kuchni ląduje skrzynia owoców czy pomidorów, góra grzybów lub  wór ogórków do ukiszenia - słowem dowolny "dar natury" w ilości hurtowej. Najgorzej jest z grzybami czy drobnymi miękkimi owocami (to z pewnością wersja hard z nożem na gardle), które trzeba natychmiast przerobić - umyć, przebrać, pokroić, ugotować, usmażyć, zaprawić. Mnie niedawno spotkała "klęska" w wersji light - "zaledwie" 25 kg jabłek ( jakieś 200 sztuk ), głównie do obrania, bo reszta to już pestka. Najbardziej pożądanym, ekonomicznym, tanim i efektywnym sposobem zaprawienia jabłek jest zrobienie przecieru jabłkowego, niezbędnego do szarlotki czy gotowanego ryżu. Ten przetwór wymaga minimalnej ilości cukru, w czasie przerobu raczej go ubywa (zagęszczanie), więc wymaga najmniej słoików (w przeciwieństwie do kompotów, których potem nie ma kto pić...), jest łatwy do wykonania - dlatego bez wahania przystąpiłam do realizacji.Oto jak szybko i całkiem przyjemnie przerobiłam 25 kg jabłek i obecnie jestem zadowoloną posiadaczką mnóstwa przecierów w dużych, średnich i małych słoikach.