środa, 19 września 2012

Era Świętych Śmieci

Oto mój autorski zestaw do segregowania surowców wtórnych - tani i praktyczny. Zajmuje niewiele miejsca (wisi na ścianie za drzwiami kuchni). Kupiłam dwie szyny Bygel o szer. 55 cm (5 zł sztuka, IKEA), dwa komplety haczyków plastikowych (op. 6 szt. po 4 zł, IKEA) oraz na wszelki wypadek - jedno opakowanie haków stalowych (10 szt. za 3 zł, jw.) na cięższe torby. Jakiś czas temu dostałam kilka metrów materiału (pewnie zasłonowego), na który długo nie miałam pomysłu. Na torby do segregacji odpadów nadał się wyśmienicie.

Mój system segregacji odpadów mieści się we wnęce za drzwiami kuchennymi. Koszt 21 zł plus robocizna (uszycie toreb z uchwytami i płaskim dnem). W górnym rzędzie segreguję szkło, plastik, PET, aluminium, kartony po mleku (te trafiają i tak do śmietnika, ale odłożone do torby nie zapychają wiadra na śmieci). W dolnym rzędzie przechowuję torby na zakupy, niewielki zapas butelek z zamknięciem twist oraz małych słoiczków do zapraw (soków i dżemów), odkładam też butelki zwrotne.


Przypuszczam, że segregowanie śmieci to dziś równie wielki biznes jak ich wywożenie, składowanie czy utylizowanie.

Żeby ludzie mogli wyrzucać posegregowane odpady, na każdym osiedlu i przy każdym śmietniku ustawiono specjalne pojemniki (zbiorniki, kontenery). Ich producenci mają pełne ręce roboty (i kasy). Pojemniki ustawiane przy śmietnikach kosztują niemało (od tysiąca w górę, średnio 1500 zł sztuka, a sztuk bywa po kilka w jednym miejscu). Wymiernym kosztem jest też miejsce (przestrzeń życiowa), którą bezpowrotnie zabierają dostawione kontenery - chodniki, trawniki lub ... miejsca postojowe. W ten sposób, w imię Świętej Ekologii, zafundowaliśmy sobie gigantyczne śmietniki (mini wysypiska) tuż obok siebie.
Śmietniki na moim osiedlu w ciągu 20 lat rozrosły się trzykrotnie: kontenery na zwykłe śmieci rozstawione są luźno na całkiem sporej przestrzeni, żeby... wielka śmieciarka mogła do nich podjechać i opróżnić je raz w tygodniu (trzy miejsca parkingowe skasowano). Do tego nieopodal, w miejscu gdzie zmieściłyby się 4 samochody (lub byłby kawał trawnika) rzędem stoi pięć kontenerów do segregacji (papier, plastik, PET, szkło białe, szkło kolorowe). Do ich opróżnienia przyjeżdża inna specjalistyczna śmieciarka z dźwigiem i wielgachną skrzynią, do której raz-dwa ląduje po kolei zawartość kontenerów, podejrzewam, że "jak leci". Jestem wdzięczna zbieraczom złomu, że zajmują się pozyskiwaniem aluminium, bo inaczej skasowano by kolejne miejsce parkingowe na kontener do puszek. Z lękiem patrzę w przyszłość - co jeszcze każą nam segregować? Ile jeszcze kontenerów przybędzie? Czy zostanie ekologiczny... skrawek zieleni?

Dziś, niemal w każdym domu, oprócz starego, dobrego wiadra na śmieci, znajduje się choćby jeden dodatkowy pojemnik na odpady nadające się do recyklingu. On też zajmuje jakąś przestrzeń życiową w naszym domu, o koszcie zakupu już nie wspominając.
Pamiętam z dzieciństwa, gdy o segregacji nikt nie słyszał (ewentualnie zbierało się makulaturę i oddawało za parę groszy w skupie), że wiadro ze śmieciami wynosiło się raz w tygodniu. Nikt nie słyszał o workach na śmieci, wiadro wyścielało się starą gazetą i w nim wynosiło zawartość. W śmietniku stało 10, może 12 kubłów, na dwa bloki po 60 mieszkań każdy. Do sklepu chodziło się z własnymi siatkami z materiału. Dziś trzeba wynosić śmieci co 2, góra 3 dni plus dodatkowo worki z posegregowanymi odpadami.

Moda, trend (konieczność) na ekologiczne podejście do środowiska wytworzyła prężnie rozwijającą się gałąź przemysłu - produkowanie ekologicznych opakowań oraz pojemników do segregacji śmieci: od ekologicznych woreczków foliowych, toreb na zakupy z ekologicznych tkanin do coraz bardziej wymyślnych, wyspecjalizowanych, estetycznych (i kosztownych) pojemników, koszy i kontenerów ułatwiających segregację począwszy od naszych mieszkań (pretendują już do elementów wystroju kuchni). Gdyby zagłębić się w temat Recycling's Design, czyli Wzornictwa DLA segregacji surowców wtórnych, ewidentnie widać, że to poważna (i dochodowa) sprawa. Może warto zwrócić uwagę i dowiedzieć się przy okazji, czy aby wszystkie te produkty przeznaczone do segregacji śmieci zostały wytworzone ekologicznie. Ale ja nie o tym.
Stopa życiowa społeczeństw stale rośnie, klienci są coraz bardziej wymagający, (BO?) mają też w czym wybierać. Konkurencja wśród producentów jest zaciekła, walczą jak mogą szukając sposobów na wyróżnienie swojej marki czy konkretnego produktu m.in. poprzez wymyślne opakowania.  Nie jestem znawcą tematu, nie będę więc się wymądrzać, zmierzam tylko do tego, że koło wielkiej machiny się toczy. Jako klienci zostaliśmy zmuszeni do kupowania  produktów, których cena została podwyższona o koszt opakowań - przynęt. Producenci zostali "zmuszeni" do zużywania w nadmiarze surowców na "chwytające" za oko i kieszeń opakowania swoich wyrobów. Mnóstwo surowców zużywanych jest do więc produkcji marketingowych "nośników" towarów, trafiających na śmietnik natychmiast po wykonaniu zadania. Góra śmieci rośnie, znaleźli się więc i tacy, którzy robią na niej złote interesy. Płacimy my, za wszystko.
Staram się ograniczać marnowanie surowców i segreguję je dokładnie, ale nie popadam w przesadę prowadzącą do kolejnego marnotrawstwa. W związku z tym np. nie myję i nie osuszam opakowań szklanych czy plastikowych - pochłania to zbyt wiele cennej wody i ... mojej energii. Wyczytałam, że te odpady w procesie recyklingu i tak są płukane i oczyszczane, niech więc robione jest to zbiorczo. 
Moim ulubionym "odpadem" jest karton - wiele z nich otrzymało swoje drugie życie. Ale o tym innym razem w poście KARTONmania.

segregować śmieci, ekologiczne segregowanie, ekologiczny śmietnik, odpadki i odpady, recykling śmieci, design pojemników na śmieci, surowce wtórne, kontenery na śmieci, gdzie przechowywać śmieci, jak segregować odpady             














2 komentarze:

  1. Takie życie czy chcemy czy nie to przymuszono nas do segregacji odpadów i jeszcze sami za to musimy płacić.Kiedyś obejrzałam jakiś program o plastykach i mówiono tam,że na wyprodukowanie jednej butelki (jednorazowego użytku) trzeba pół szklanki ropy naftowej. Po mojemu to firmy które produkują takowe opakowania (butelki, puszki, foliowe torby) powinni się zająć skupem czy zbieraniem tych śmieci. Szlag mnie trafia gdy słyszę ,że to MY zwykli szarzy ludzie produkujemy śmieci. Jeśli Unia nakazała nam segregację śmieci to pytam dlaczego Unia nie nakazuje u nas skupu np butelek po napojach tak jak to jest w Niemczech czy Czechach? Z dzieciństwa pamiętam jak mama przynosiła zakupy ze sklepu; wędliny zapakowane w szary czy biały papier który był też i rachunkiem (bo na rogu sprzedawczyni skrupulatnie liczyła co po ile było), ba papier jeszcze przydawał się na zapakowanie kanapek ojcu do pracy. Mleko było w dzbanku czy butelce i to smaczniutkie, takie z którego można było zrobić zsiadłe do młodych ziemniaczków. Gazety w tamtych czasach były łatwopalne, przydawały się do rozpalenia ognia pod kuchnią i smogu nie było choć prawie w każdym domu paliło się w kuchni co dnia by ugotować obiad. Torebki po cukrze czy mące miały wtórne życie bo zazwyczaj mama pakowała w nie jajka na sprzedaż. A wszelkie szklane rzeczy były odnoszone do skupu zazwyczaj przez dzieciaki. A teraz cokolwiek kupisz to wszystko zapakowane tak,ze zaraz trzeba ze śmieciami lecieć do śmietnika. I to jest ta modna ekologia, tylko jak ona wygląda przy produkcji tych wszystkich wyrobów papiero-podobnych czy szklano-podobnych ? Gdy byłam dzieckiem nie fruwały po ulicach plastykowe jednorazówki, w lasach nie było dzikich wysypisk śmieci, a teraz choć każdego obowiązuje segregacja śmieci a miasto dba o wywóz to dzikich wysypisk mamy sporo a jednorazówki walają się wszędzie.Tak wyglądają zmiany ponoć na lepsze :)
    Żal mi najbardziej osób mających na osiedlach malutkie kuchnie, łazienki i czasem trudno wstawic w takie mieszkanie jakiś zestaw kubełków do segregacji śmieci.
    Pozdrawiam. (fajnie czyta się Twój blog)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też odnoszę wrażenie, że z tą ekologią kręcimy się w kółko. Kiedyś kupowało się np. wędlinę, pieczarki, kapustę itd. na wagę. Dziś wszystko jest zapakowane w plastik, a żywność jest naszprycowana chemikaliami przedłużającymi trwałość. Wszystko jest jednorazowe, zmechanizowane i przybiera horrendalne rozmiary (worki ze śmieciami, miejsce w domu na ich tymczasowe przechowywanie, śmieciarki wywożące śmieci, wysypiska). Wiele w tym wszystkim jest marnotrawstwa przestrzeni. Wcale mi się to nie podoba, tym bardziej, że opłaty za wywóz śmieci wzrosły proporcjonalnie do zaśmiecenia lasów, łąk czy trawników.
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam

      Usuń