środa, 2 stycznia 2013

Pieczenie ciast - organizacja




Nie próbuj zapamiętać niczego, co łatwo możesz sprawdzić. To dobra maksyma ułatwiająca życie, zwłaszcza w dzisiejszym natłoku informacji. Ponieważ mam parę ważniejszych rzeczy na głowie, które powinnam pamiętać, zestaw przepisów na ciasta czy inne menu przelałam na papier i jedyne, co mi pozostało do zapamiętania, to to gdzie znajdują się owe listy. A to akurat mam wykute na blachę: wszystkie listy oraz przepisy mam w czerwonym skoroszycie formatu A-5 w kuchni na półce po lewej stronie  :-) . Na wszelki wypadek, każda lista (czy przepis) włożona jest do foliowej koszulki zabezpieczającej ją przed ewentualnym nadwyrężeniem. W razie potrzeby mogę wypiąć dowolny przepis ze skoroszytu i mieć go dosłownie pod ręką.
Oprócz wyselekcjonowanych i sprawdzonych przepisów na ciasta, dodatkowo sporządziłam również listę zbiorczą swoich wypieków. Oszczędzam sobie w ten sposób wertowanie 30 stron. Ba, poszłam dalej!
Lista stała się tabelą, gdzie w drugiej kolumnie wymieniłam kluczowy składnik ciasta, bez którego ani rusz! Albo wręcz przeciwnie - mam na stanie np. białka jaj, albo jabłka, albo twaróg, albo cośtam i, przeglądając tę kolumnę, mogę szybko wyłuskać przepisy, które wymagają akurat składnika, który chcę (muszę!) wykorzystać.


Oto część mojej listy wypieków wraz ze składnikami kluczowymi. Dzięki niej  szybko mogę sprawdzić, jakie ciasto mogę upiec np. z użyciem zsiadłego mleka


Kolejna sprawa to ewidencja blach i form do pieczenia. Mam ich kilka: dwie duże, dwie podłużne tzw. "keksówki" oraz tortownicę i jedną małą blaszkę. Każda z nich ma inne wymiary i, w związku z tym, inną powierzchnię (oraz pojemność). Uznałam, że na wypadek gdybym chciała (musiała) piec ciasto z mniejszej (lub większej) ilości składników, albo gdybym potrzebowała mieć ciasto okrągłe zamiast podłużnego (z keksówki) - warto wiedzieć jaką powierzchnię ma każda z foremek.
Zdarzyło mi się bowiem popełnić ciasto (zwykle pieczone na dużej blaszce) w tortownicy i... wyszedł zakalec. Nie zwróciłam wówczas uwagi na drobną różnicę - tortownica ma powierzchnię o prawie 1/3 mniejszą niż owa duża blaszka; zbyt gruba warstwa ciasta nie zdołała się należycie upiec, ot co! Tak więc pomierzyłam wszystkie formy i obliczyłam ich powierzchnię. Następnie przećwiczyłam wszystkie możliwe (i sensowne) układy podwójnych blach w piekarniku (a co? Nie można upiec dwóch ciast naraz?) i spisałam je sobie. Żeby zilustrować na czym to polega, podam przykłady:

tortownica + keksówka duża = duża blacha
tortownica + keksówka mała = czarna blacha
tortownica  =  2/3 dużej blachy 
2 keksówki =  2/3 czarnej blachy 

Posiadając tę wiedzę mogę bezkarnie, korzystając np. z przepisu na ciasto pieczone w dużej blaszce, rozdzielić je na dwie formy bez obawy, że wyjdzie niewłaściwej wysokości (ciasto zbyt grube nie dopiecze się i wyjdzie zakalec, a zbyt cienkie - zanadto przesuszy i wyjdzie ... suchar).
Łatwo mogę też skorygować proporcje składników, gdy planuję upiec ciasto w tortownicy zamiast na dużej blasze (biorę wtedy dwie trzecie składników).
Być może uznasz, że to niepotrzebne manewry, ale wykaz powierzchni i proporcji blach umieściłam na odwrocie listy ciast (w tej samej koszulce). Dość często z niego korzystam.

lista wypieków, lista form do pieczenia, ewidencja blaszek, proporcje blach, kiedy wyjdzie zakalec, dlaczego wychodzi zakalec













13 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o katalog ciast - mam dokładnie taką samą metodę - przepisy na kartkach w koszulkach foliowych. Ostatnio nawet zdobyłam się na zrobienie porządków i wyrzucenie przepisów, z których albo już nie skorzystam, albo przestały mi się podobać.
    Co do blach, to mam z nimi problem, bo bardzo szybko mi się niszczą... nie wiem, dlaczego? Chyba źle je traktuję albo co...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też odnoszę wrażenie, że "dzisiejsze" blaszki są zdecydowanie gorszej jakości. Widzę to po najnowszym nabytku (tortownicy) - formy są wykonane oszczędnie z cieńszej blachy aluminiowej, która tym bardziej jest podatna np. na traktowanie nożem przy wykrawaniu ciastka.
    A w jaki sposób niszczą się Twoje blaszki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje blaszki niszczą się na dwa sposoby - pojawiają się plamy, nie wiem skąd, a nijak nie można się ich pozbyć. Ale największym moim problemem jest rdzewienie. Wiem, że blaszkę trzeba wycierać po myciu, ale mimo to - rdzewieją na potęgę. Już wyzywam w domu, żeby nie kroić po nich ostrym nożem, ale i tak rdza zżera wszystko po kolei...

      Usuń
    2. Rdzewieniu sprzyja wilgoć. Widocznie przechowujesz blaszki w jakimś wilgotnym miejscu. Może warto po pieczeniu i umyciu natłuścić je odrobiną oleju. A plamy na blaszkach (ja już też mam na całkiem nowej tortownicy), moim zdaniem pojawiają się pod wpływem temperatury (podczas pieczenia). Chyba nic na to się nie poradzi.

      Usuń
  3. Podoba mi się Twój blog, sama jestem kiepsko zorganizowaną panią domu i Twoje porady są bardzo cenne! Ale grafika odstrasza! :-O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię. Ja także nie jestem zadowolona z wyglądu bloga, ale nie znam się na tym (ani nikogo, kto by mi pomógł) i szczerze mówiąc, nie mam zbytnio czasu. Czy również rysunki są do niczego? To zwolnię Niki Forka, darmozjada...

      Usuń
    2. Rysunki są naprawdę urocze - proponuję je zostawić, bo są cechą charakterystyczną tego bloga :)

      Usuń
    3. Zdążyłaś w ostatniej chwili! Niki zaczął pakować już węzełek przygotowując odwrót. Może jeszcze da się udobruchać.
      Pozdrawiam :-). Ale co z resztą szaty bloga...?!

      Usuń
    4. Proponuję wejść w ustawienia bloggera i wybrać tło, czy styl najbardziej odpowiadający. Jeśli chodzi o mnie, mnie szata graficzna nie odstrasza, bo najważniejsze są teksty :)

      Usuń
    5. Wczoraj wieczorem zmieniłam szatę bloga, posługując się szablonem Bloggera. Mam nadzieję, że jest to zmiana na lepsze. Szkoda, że nie ma tam więcej gadżetów, jakie widuję na innych blogach.

      Usuń
    6. Jak dla mnie - jest jak najbardziej ok :)

      Usuń
    7. Dziękuję :-) Ale Twój blog jest o niebo lepiej zorganizowany, zazdroszczę. Czy sama do wszystkiego doszłaś? Pozdrawiam

      Usuń
    8. Tak - pobawiłam się trochę bloggerem, popróbowałam różne ustawienia i te, które mi się spodobały - ustawiłam. Na szczęście nie trzeba być jakimś wielkim specjalistą, bo możliwości jest wiele, tyle że potrzeba jednak trochę czasu, żeby móc sprawdzić różne warianty.

      Usuń