niedziela, 5 stycznia 2014

Mikrofalówka - warto, nie warto?

Jest się czego bać?

Jak wiecie, od dawna posiadam i używam (co chwalę sobie) kuchenkę mikrofalową. Służy mi ona pomocą niemal każdego dnia. Nie mam na jej temat żadnej obsesji - nie piekę w niej, ani nie gotuję wymyślnych potraw, tylko po to, by jej używać i twierdzić, że gotowanie w niej jest wygodniejsze, lepsze. Mikrofalówka nie zastąpi mi nigdy zwykłej kuchenki i piekarnika, ale stanowi jej wygodne uzupełnienie.
Żeby unaocznić do czego mi służy, wymienię wszystkie okoliczności jej wykorzystania (przeze mnie), a następnie przedstawię argumenty (wyszukane w internecie) przemawiające za i przeciw jej stosowaniu wobec konkretnych produktów.
Na temat oddziaływania kuchenki mikrofalowej na organizm człowieka oraz żywność w niej przyrządzaną zebrałam mnóstwo materiałów, które przedstawię osobno. Szczerze mówiąc, wpis na ten temat przygotowuję od dawna, ale ilość źródeł i informacji jest doprawdy ogromna i jeszcze się z tym nie uporałam. W każdym razie zaznaczam, że tematu nie bagatelizuję i na pewno do niego wrócę.

Moje zastosowania kuchenki mikrofalowej:
  • Czekolada na gorąco. Uwielbiam ją i twierdzę, że nie ma szybszego i łatwiejszego sposobu niż podgrzanie kilku kostek czekolady z niewielkim dodatkiem mleka i cukru w mikrofalówce. Cały akt przygotowywania trwa niespełna dwie minuty, po czym do umycia pozostaje filiżanka, łyżeczka oraz szklanka (kubek) i spieniacz do mleka. Odpada szorowanie przypalonego garnuszka oraz, jak to się zdarzało, i pieca. Na myśl o tych konsekwencjach nawet nie pomyślałabym o przygotowaniu sobie tego specjału.
  • Podgrzanie zimnego napoju: wystudzonej herbaty, zimnej wody (gdy mam ochotę na letnią), by dodać soku, a nawet kawy (zimna? Brr). No i przede wszystkim podgrzewanie mleka na kakao czy zupę mleczną (precz ze swędem przypalonego mleka!)
  • Podgrzanie zimnego obiadu. Super sprawa! Nałożenie dania na talerze uwalnia garnki, które można od razu umyć nim zaschną. Obiad można przygotować zawczasu, a odgrzać w dowolnym momencie. Odpada przypalanie jedzenia oraz garów. Oszczędność czasu i energii (zwłaszcza mojej)
  • Podgrzanie np. makaronu z sosem bolońskim posypanego tartym serem. W 2 minuty mam podgrzany obiad, a ser smakowicie się rozpuści, na czym mi zależy.
  • Podgrzanie gotowanych warzyw nałożonych do miseczek lub innych części składowych obiadu (np. zupa, ziemniaki)
  • Uzupełniająca obróbka termiczna - czasem się zdarzy, że usmażony na patelni kotlet mielony, z racji swej grubości nie zdołał się dopiec wewnątrz, a tu obiad w trakcie. Wówczas taki delikwent (mielony) ląduje w mikrofali i w kilkanaście sekund ścina się jak należy. W ten sposób ratowałam również jajka, które miały być na twardo, ale wyszły na półtwardo. 
  • Jajko na miękko lubię, gdy żółtko jest lejące, ale białko ma być ścięte. Czasem, z obawy, że żółtko zetnie się za bardzo, wyjmowałam jajko z wody przedwcześnie. Po rozbiciu skorupki i napoczęciu okazywało się, że białko jest w formie płynnej. I co? Wstawione do mikrofalówki jajko (w kieliszku, rzecz jasna) ścinało się w moment.
  • Ryba w maśle cytrynowym, a jeszcze lepiej gotowanie ryby w mikrofalówce, by później zalać ją galaretą. Szybko, sprawnie i estetycznie - żadnego łowienia smętnych kawałków ryby, która się rozgotowała w wodzie lub rozpadła podczas wyjmowania.
  • Szaszłyki. Co prawda przedkładam te upieczone na grillu, ale zdarzyło się kilkakrotnie popełnić je w mikrofalówce (zimowa porą, gdy strasznie tęskniliśmy za grillowaniem na wolnym powietrzu). Oczywiście, obróbka termiczna trochę trwała - obracałam szaszłyki z czterech stron i opiekałam na specjalnym ruszcie po kilka minut. Smakowały całkiem, całkiem.
  • Opiekanie bułek, hot-dogów i hamburgerów. Swego czasu latorośle miały na ich punkcie obsesję. Wiem, że to niezbyt zdrowe, ale przygotowanie ich w domu z sensownie dobranych składników jest chyba mniejszym złem niż kupowanie gotowych czy mrożonych. Poza tym, taki hamburger czy hot-dog (parówkę radzę jednak podgrzać tradycyjnie w wodzie!), do tego jakaś surówka, pomidor, czy ogórek stanowi naprawdę szybką i sycącą przekąskę lub namiastka obiadu, zwłaszcza w nagłych okolicznościach. 
  • Gotowanie mieszanki mrożonych warzyw na sałatkę w naczyniu żaroodpornym. Wystarczy dodać 1-2 łyżki wody i podgrzewać w mikrofalówce przez ok. 10-12 minut. Po wystudzeniu dodaję jajka, ogórki, majonez i przyprawy - i sałatka gotowa.
  • Odgrzewanie pizzy - jeśli nie została polana sosem (keczupem) można to zrobić bezkarnie, zwłaszcza jeśli przykryje się ją np. papierem do pieczenia, na którym się piekła.
  • Rozmrażanie w nagłych okolicznościach np. pieczywa, ciasta, kiełbasy, zamrożonych pieczarek czy potraw itd. - rewelacja! Ale jeśli chodzi o mięso, zwłaszcza jego dużą bryłę, to radzę przeprowadzać proces rozmrażania stopniowo: włączyć funkcję rozmrażania na 1-2 minuty, następnie zostawić mięso w spokoju na kilka minut, a potem znów powtórzyć rozmrażanie przez 1-2 minuty i tak do skutku. Zadanie jednego długiego programu rozmrażania (dla dużej wagi mięsa) nie jest korzystne, gdyż powoduje ścinanie się zewnętrznej warstwy. 
  • Przygotowywanie i odgrzewanie lukru - lukier łatwo zrobić z odrobiny gorącej wody i kilku łyżeczek cukru pudru. Szkopuł w tym, że lukier taki stygnie przedwcześnie. W kuchence mikrofalowej lukier można podgrzewać (rozpuszczać, odparować i dorabiać) z wielką łatwością.
To mniej więcej wszystkie zastosowania mikrofalówki, z których korzystałam. Jeśli coś jeszcze mi się przypomni, to dopiszę - jak gdyby nigdy nic :-).



A teraz kilka uwag znalezionych tu i tam, które podzieliłam na dwie grupy:

Co można/warto podgrzewać lub gotować w mikrofalówce? Plusy:
  • podgrzewane posiłki - zawierają mniej tłuszczu (i rakotwórczego węgla?) niż potrawy odsmażane. Można śmiało stosować mikrofalówkę jako łatwy i szybki sposób na podgrzewanie potraw.
  • ogrzewanie mięsa - powstaje mniej rakotwórczych nitrozoamin niż podczas tradycyjnego pieczenia. 
  • w kuchence mikrofalowej ograniczony jest dostęp tlenu i światła w związku z czym tworzenie szkodliwych nadtlenków jest utrudnione, dodatkowo pole elektromagnetyczne przyspiesza rozkład tych związków. Ponieważ czas przygotowania potrawy znacznie się skraca, stopień degradacji tłuszczu będzie wielokrotnie niższy niż podczas tradycyjnego sporządzania dań. W kuchence mikrofalowej unika się także wytworzenia rakotwórczego akrylamidu, który powstaje w temperaturze pow. 180 stopni C podczas procesu pieczenia czy smażenia w wyniku reakcji Maillarda (seria reakcji chemicznych zachodzących między aminokwasami a cukrami redukującymi (np. laktoza, maltoza); obserwowana jako brunatnienie skórki).
  • szpinak i nasiona roślin strączkowych - mikrofale w większym stopniu niszczą niektóre niekorzystne substancje antyodżywcze występujące w warzywach (np. szczawiany, które zmniejszają wchłanianie wapnia i żelaza z posiłków)
  • korzystniejsze dla zdrowia będzie przyrządzenie potraw z fasoli, grochu lub soczewicy w kuchence mikrofalowej, a nie w tradycyjny sposób. (źródło)
  • nie tylko podgrzewanie, ale i rozmrażanie w mikrofalówkach jest jak najbardziej zdrowe. Fale elektromagnetyczne mają działanie sterylizujące, tak więc o ile rozmrażamy jedzenie w mikrofali zgodnie z instrukcją obsługi urządzenia, o tyle nasze jedzenie będzie wolne od bakterii. Nasze obawy mogą dotyczyć jedynie faktu, iż podgrzewanie w mikrofalówce, z racji dość niskiej temperatury, nie jest w stanie zabić bakterii, np. salmonelli. (źródło)
Czego lepiej nie podgrzewać / gotować w mikrofalówce? Minusy:
  • brokuły gotowane w mikrofalówce tracą od 10 do 30% więcej związków fenolowych i 20% więcej glukozynolanów (związki o działaniu przeciwnowotworowym, występujące w warzywach kapustnych) niż podczas tradycyjnego gotowania. Dlatego, w celu zminimalizowania tych strat zaleca się podgrzewanie warzyw w mikrofalówce o mocy nie większej niż 500 Wat.
  • ogrzewanie tłuszczy roślinnych - prowadzi do większych strat korzystnych dla zdrowia fitosteroli (w mikrofali straty wynoszą 6-34%, podczas tradycyjnego ogrzewania do 150 stopni – 5-15%). 
  • gotowanie jaj w skorupkach - ogrzanie zawartości jajka powoduje wzrost ciśnienia wewnątrz skorupki i jej rozsadzenie. Eksplozja może być bardzo silna – otworzyć drzwiczki kuchenki albo poważnie ją uszkodzić. Co prawda, istnieją specjalne pojemniki do gotowania jajek w mikrofalówce, ale w przypadku jaj trwa to mniej więcej tyle samo, co przy tradycyjnym gotowaniu
  • mikrofalówka działa niekorzystnie jedynie na zawartość witaminy B12, której straty będą o ok. 10% wyższe niż podczas tradycyjnego podgrzewania. 
  • suszenie przy użyciu mikrofal jest efektywniejsze niż tradycyjne, lecz jakość sensoryczna suszu jest niższa. Nie poleca się zatem suszenia w ten sposób ziół przyprawowych czy grzybów, ponieważ będą mniej aromatyczne, a ich właściwości rehydratacyjne (możliwość nawodnienia) znacznie się pogorszą.

Straty wartości odżywczych
Niestety, wszystkie metody obróbki termicznej prowadzą do strat niektórych związków wrażliwych na działanie wysokich temperatur. Kuchenka mikrofalowa ma jednak ten plus, że czas ogrzewania jest zdecydowanie krótszy niż w metodach tradycyjnych oraz to, że podgrzewane potrawy nie są zanurzone w wodzie, do której wypływałyby niektóre witaminy i składniki mineralne. Pozwala to zachować o 10-20% więcej witaminy C i E, 50% witaminy B1, B2 i A. Do większych strat dochodzi w przypadku witamin B12, kwasu foliowego i przeciwutleniaczy, a powodem tego jest miejscowe występowanie wyższych temperatur niż w przypadku gotowania tradycyjnego.

Można zajrzeć i tutaj. W kolejnym wpisie poświęconym mikrofalówce podam wiele źródeł do informacji oraz opinii na temat jej szkodliwości oraz argumentów temu przeczących.
Ja wychodzę z założenia, że skoro nie jest w mojej mocy, by uniknąć wszelkich zagrożeń, z którymi przyszło żyć naszej cywilizacji, to nie ma sensu cofać się do epoki kamienia łupanego i walczyć z wiatrakami. Swego czasu zastanawiałam się nad pytaniem: czy wolę żyć z wizją dożycia stu lat (gwarancji nie ma!!) sterana życiem i codziennymi czynnościami, które nie pozostawią żadnych wspomnień, czy czerpać z życia ile się da - teraz, póki mam siły i chęci?
Wobec skłonności do przebiegania przez ulicę na czerwonym świetle, stałego niedoboru czasu na wszystko czym chciałabym się zajmować oraz nadmiernego, mym zdaniem, zainteresowania pewnych konowałów mą powłoką cielesną zdecydowałam się na opcję nr 2. Carpe diem!
391 256

mikrofalówka plusy minusy, mikrofalówka inspirująca codzienność, inspirująca codzienność kuchenka mikrofalowa, zastosowania kuchenki mikrofalowej, mikrofalówka kot rudy


4 komentarze:

  1. nobel za pomysł z jajkami! przyjmuję do stosowania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście rozmrażam mięso w jednym kawałku w woreczku foliowym (pierwsza połowa rozmrażania), potem zdejmuję woreczek i dalej rozmrażam. Potem zostawiam mięso aby odstało. Ważne żeby nie przesadzić z czasem rozmrażania aby nie ścięło/pozamykało porów mięsa.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mikrofalówka to cud techniki, który bardzo szybko moze odgrzać, a niekiedy ugotować jedzenie. A jeśli chodzi o promieniowanie to więcej promieniowania człowiek przyjmuje z wielu innych źródeł, które codziennie spotyka

    OdpowiedzUsuń