Ciasto Snickers z bitą śmietaną i orzeszkami ziemnymi |
Na szczęście wykonanie tego specjału nie wymaga wielkich umiejętności i, poza koniecznością skruszenia w chłodzie (najlepiej przez całą noc), nie sprawia trudności (jak komu. Ja np. mam trudność taką, że moja cierpliwość wyczerpuje się po max 2,5 h. Dopiero po skosztowaniu próbki o wymiarach 8 x 12 cm [czy aby się udało?] mogę czekać choćby całą noc :-P ).
Od razu zaznaczam, że z ważniejszych składników potrzebna będzie śmietanka kremówka, "Śmietan-fix", zagęszczone mleko typu "Krówka"(zwane masą krówkową), no i przynajmniej orzechy ziemne lub inne lubiane bakalie (orzechy włoskie, pistacjowe, płatki migdałów lub suszone morele).
Ciasto Snickers składa się z dwóch warstw ciasta (cienkie placki trzeba upiec osobno). Pomiędzy nimi znajduje się warstwa bitej śmietany usztywnionej Śmietan-fixem, a wierzch jest posmarowany grubą warstwą masy krówkowej. Część orzechów ziemnych mieszam z ostatnią porcją masy (nie bez powodu!), a resztą posypuję gotowe ciasto. Ponieważ bardzo smakowały mi te orzechy, posypałam nimi dodatkowo także warstwę śmietany i dopiero wówczas nałożyłam drugi placek.
Sposób mieszania części orzechów z mlekiem przyszedł mi do głowy, gdy zastanawiałam się jak zamaskować pęknięcia wierzchniego placka (jest tak kruchy, że mnie nigdy nie udało się nałożyć go bez szwanku). Naturalne nierówności, jakie powodują zmieszane z krówkową masą orzechy, doskonale sprawdziły się jako element maskujący niedociągnięcia "techniczne", gdyż nikt nigdy ich nie zauważył.
Przepis na ciasto kruche:
- 3 szklanki mąki
- 0,5 szklanki cukru
- 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 250 g masła
- 1 jajko
- 4 żółtka
Ponieważ moje duże blaszki nie mają tych samych wymiarów, radzę sobie w ten sposób, że na czarnej blasze (która jest węższa) piekę placek, który będzie spodem. Czyli blaszka czarna jest formą docelową - to w niej powstanie całe ciasto. Placek pieczony na dużej blasze (który pójdzie na wierzch) robię tak samo, z tym, że nie wylepiam ciastem całej szerokości blaszki. Ciasto przecież się nie rozleje, więc mogę mu nadać potrzebny kształt, podobny wielkością do powierzchni czarnej blaszki. W ten sposób, po upieczeniu pierwszej blachy, bez żadnych przestojów mogę upiec drugi placek. Ważna jest tylko kolejność pieczenia - po wystygnięciu mogę na spodnią część nakładać przygotowany w międzyczasie krem z bitej śmietany.
Składniki kremu śmietankowego do ciasta Snickers:
- 0,5 l śmietanki słodkiej 30% tłuszczu (bardzo chwalę sobie tę z Lidla - potrzeba 2,5 kubka, ale ostatecznie mogą być tylko 2 kubki = 400 ml)
- 2 opakowania Śmietan-fix
- 2 łyżeczki cukru pudru
Tak przygotowanym kremem należy wysmarować pierwszy placek. Bardzo odpowiadał mi dodatek bakalii, a ponieważ nie mieściło mi się ich wystarczająco dużo na samym wierzchu ciasta, zatem posypałam nimi także krem. I jeszcze jedno - ponieważ chciałam wykorzystać całą zawartość puszki o wadze 400 g (akurat użyłam masy krówkowej firmy Bakalland), dlatego pierwszy placek posmarowałam także masą krówkową, czego oryginalny przepis nie przewiduje. Dopiero potem nałożyłam krem śmietanowy i bakalie.
Po wystygnięciu drugiego placka nałożyłam go ostrożnie na warstwę kremu i posmarowałam lekko ogrzaną masą krówkową. Masę należy podgrzać w kąpieli wodnej, a nie w mikrofalówce! Dlaczego? Bo wytworzą się twarde grudki karmelu, a masa straci pierwotną konsystencję, ot co! Część orzechów ziemnych dodałam do końcówki masy. Na koniec posypałam wszystko czystymi orzechami oraz kawałeczkami suszonych moreli.
Część orzechów warto wymieszać z ostatnią częścią mleka zagęszczonego typu "Krówka" i posmarować niemal gotowe ciasto. Następnie posypać resztą orzechów i ewentualnie płatkami migdałów. |
Jutro Walentynki. Myślę, że takie ciacho właściwie uczci ten dzień. Zrobię je dzisiaj, żeby zdążyło należycie skruszeć do jutra :-) . Bez podtekstów.
Na koniec zdjęcie demaskujące (i co z tego, skoro ciacho i tak wyszło super?):
Jeszcze uwaga w sprawie orzechów ziemnych do ciasta snickers: korzystam z orzeszków z Biedronki. Gdy pierwszy raz zamierzałam upiec ciasto, pomyłkowo kupiłam orzeszki solone (obok leżą niesolone) i choć więcej razy tego nie robiłam, przyznaję, że solone orzeszki nadały ciastu ciekawy smak, chociaż nie wszystkim odpowiadał (o dziwo - Kochaniu, który teoretycznie za słodkim nie przepada!). Paczka orzeszków wystarcza na 3 ciasta, więc kiedy piekłam je kolejne razy, orzeszki opłukiwałam z soli (na sitku) i też było pyszne. Teraz kupuję orzeszki niesolone, ale gdyby komuś się pomyliło, to "no problem" - lekko opłukać i użyć!
No nie wiem... ale według mnie, umieszczanie TAKIEGO posta w Środę Popielcową to kara dla wszystkich czytających. Nie dość, że człowiek się ślini na wspomnienie jakiegokolwiek jedzenia, to co dopiero na widok czegoś takiego...
OdpowiedzUsuńI za jakie grzechy??? :D
Aż mi serce stanęło, jak sobie uświadomiłam swoją bezmyślność. Cały czas miałam na myśli Walentynki, które w tym roku wypadają akurat... po Środzie Popielcowej. Z drugiej strony - nikt nie obiecywał, że życie jest łatwe :-D.
UsuńAle też nikt nie wspomniał, że będzie aż tak ciężkie :D Ciasto zapisuję sobie jako "koniecznie do spróbowania"...
UsuńPS. Uwielbiam przepisy pokazujące cały proces powstania!
OdpowiedzUsuńJa też! I pomyśleć ile interpretacji może powstać na temat "weź łyżkę mąki" (płaską, naturalnie czubatą czy ile fabryka dała??), wiem coś o tym. Dlatego wolę wszystko dokładnie wyjaśnić. Dziękuję i pozdrawiam :-)
UsuńSadystka jesteś - takie przepisy zamieszczać, jak ja "schuść" muszę ze 2 kg. :(
OdpowiedzUsuńAle może dam przepis koleżance, która ma męża łasucha.
Czasami nadchodzi taki dzień, że nic nie jest ważne. Poza słodkim ciachem. I to jest ciacho właśnie na taki dzień. Wiem coś o tym :-). Pozdrawiam
UsuńZjeść to bym zjadł - ale roboty przy tym za wiele. :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj zrobiłam to ciasto mojej psiapsiółce na urodziny, mam nadzieję że będzie jej smakować :-/ TRZYMAJCIE KCIUKI!!!
OdpowiedzUsuń