Wybór ozdób, którymi chciałabym się otoczyć nie jest sprawą łatwą. Ba, jest zajęciem żmudnym i dość frustrującym. Nastawiłam się na obrazki na ścianach jako najmniej kłopotliwe w utrzymaniu czystości (nie przepadam za przestawianiem i pucowaniem drobiazgów). Przejrzałam zatem mnóstwo stron sklepów internetowych, które oferują mnóstwo reprodukcji, zdjęć i plakatów. Koszt od kilkunastu do kilkuset złotych. Najgorsze było to, że nic nie spodobało mi się na tyle, bym miała pewność, że rychło mi się nie znudzi. A jeśli nawet - a to rozmiar, cena, kolorystyka, temat, tło czy jakiś szczegół - zawsze coś nie pasowało. Czułam się wielce zawiedziona (przecież dziś można kupic wszystko!!?), gdyż nawet mój ulubiony szwedzki sklep od dawna nie ma nic ciekawego do zaoferowania, ani pod względem obrazków, ani tkanin. Nie chcę czarno-białych fotografii, smętnych rysunków, portretów, widoków miast, kiczowatych plakatów i byle jakich bohomazów.
Nowo urządzona sypialnia funkcjonuje już od kilku miesięcy, ale ciągle jest niedokończona - właśnie przez brak ozdób nadających jej pogodnego, przytulnego i miłego nastroju. Na czym tu zawiesić oko? Nagie jasnozielone ściany aż proszą się o inne żywe akcenty, np. w odcieniach żółci i różu.
Niedawno przeglądałam stare magazyny, by w końcu się ich pozbyć. Jednak na wszelki wypadek przekartkowałam je zastanawiając się dlaczego dotąd je zachowałam. A może było inaczej? Już nie pamiętam, bo skutek tego był taki, że zaczęłam patrzeć na strony magazynów jak na... kolorowy papier, a w głowie powstał pomysł, by własnoręcznie zrobić obrazek-wyklejankę.
Wcześniej podjęłam nawet próby, by coś narysować lub namalować, ale szybko się zniechęciłam. Pędzla i kredek nie trzymałam w ręku od bardzo dawna, nie ćwiczyłam oka, ani palców od wieków. I ta pustka w głowie!
Ale wycinanka? Gotowe kolory, tylko trzeba je wyszukać i zestawić. Tłem obrazków stał się jasnożółty papier czerpany kupiony kiedyś do... opakowywania prezentów.
Ważki - obrazki z kolorowych gazet |
Od kilku miesięcy zachwycam się i interesuję ważkami. Latem sfotografowałam ich ponad trzydzieści. Pewnie, że mogłabym umieścić w ramkach kilka fotografii z mojej kolekcji, ale obawiałam się tego, że zamiast je podziwiać, stale dopatrywałabym się niedociągnięć w swoim warsztacie fotograficznym. Myślę, że na zdjęcia w ramkach jest jeszcze za wcześnie.
Ważki jako temat wycinanki z kolorowych czasopism? Temat wydał mi się jeszcze bardziej trafiony niż stadko baranów - w sam raz do liczenia przed snem.
Pierwszy obrazek powstał na próbę. Wszystkie części (skrzydełka i odwłoki) wycinałam od ręki, bez żadnego szablonu. Nawet nie miałam kleju, zrobiłam go więc z ciepłej wody i mąki i nanosiłam pędzelkiem. Klej sprawował się dobrze (kleił), ale później zauważyłam, że pewnie musiał być zbyt rzadki, bo spowodował odkształcenia na żółtym papierze (powinien być gęstszy).
Niestety, na zdjęciach obrazki nie prezentują się tak ładnie jak w rzeczywistości, ale naprawdę byłam (i jestem) pozytywnie zaskoczona efektem.
Następnego dnia kupiłam klej do papieru i zrobiłam jeszcze dwa obrazki. Tym razem przygotowałam się staranniej i najpierw wycięłam szablony skrzydełek w kilku wersjach. Sądzę, że na tym się nie skończy (żółtego papieru trochę zostało, a przyjemność tworzenia była wielka). Gdy uzbieram całą kolekcję obrazków (jeszcze dwa lub trzy, ale większe), wówczas kupię jednolite ramki (te na zdjęciu są tymczasowe). Obrazki, które tu zaprezentowałam są nieduże (15x18 i 20x30 cm), ale już rozweseliły ściany, dodały im życia. Kiedy na nie patrzę po chwili mimowolnie uśmiecham się widząc kolorowe, pląsające z wdziękiem ważki. Ich skrzydełka powstały z fragmentów kolorowych sukienek, świateł wieżowców, wisiorków, biżuterii, flakoników, piasku i czego tam jeszcze. Teraz już to nieważne - wszystko przemieniło się w barwne owady.
Ważki - obrazki z kolorowych gazet |
Ważki - obrazki z kolorowych gazet |
Uważam, że kolorowy papier (lepszy ten grubszy, kredowy) uzyskany z czasopism sprawdza się doskonale. Resztek kolorowych tkanin (również przejrzystych i koronek) też bym się nie pozbywała. Jeśli ma się ramkę z umocowaną na stałe szybką (do nabycia np. w sklepie na I), obrazek z ułożonych (tylko! Wcale nie potrzeba kleić!) kawałków materiału będzie się dobrze trzymał - wypróbowałam.
Moja inwestycja w komplet odpowiednich ramek jeszcze nie doszła do skutku, ale kiedy już je nabędę - w każdej chwili będę mogła zrealizować jakiś nowy pomysł (zrobić nowe obrazki, gdy te mi się znudzą) i cieszyć się nimi każdego dnia. Koszt żaden. Frajda i gwarancja unikatu - bezcenne!
Teraz akurat jestem w okresie ważkowym :-) . Przy okazji zapraszam na mój bardziej naukowy blog Ważki zaChwycone
448420
Ale ładne! I jakie pomysłowe.
OdpowiedzUsuńpiękny pomysł i wykonanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Właśnie obmyślam kolejny obrazek :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚwietne! Ciekawa jestem kolejnego obrazka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witaj.Piekna praca i ciekawy pomysl
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci miłego weekendu :)
u mnie moja pasja rękodzieło : poduchy, malowanie obrazów, decoupage, sianowije .....
Zapraszam Serdecznie na swojego bloga i na zostanie tam na dłużej :)
Próbuję w jakiś sposób się rozprzestrzenić po necie ze swoimi pracami, miło by było jakbyś pomogła. np. poprzez wstawienie mojego linku do siebie ? :)) Lub po prostu zawitanie u Mnie
http://lesia-rekodzielo.blogspot.com
Pozdrawiam Serdecznie :)
Aga
Dziękuję, naprawdę nie sądziłam, że komuś będą się podobały moje obrazki, a tu tyle miłych słów już od kilku osób!
UsuńZapraszam również do obserwowania bloga - znajdzie się wówczas miejsce na link prowadzący do Twojego bloga :-).
Przy okazji - jeśli pominęłam (niechcący!) czyjegoś bloga spośród moich Obserwatorów - proszę się upomnieć, ujawnić - najlepiej w komentarzu lub mailowo!
Pozdrawiam!