poniedziałek, 2 września 2013

Kombinacje z fasolką szparagową




No, proszę! Ledwo wrzesień się zaczął, a już możemy przestać gdybać o ociepleniu klimatu. Wiatr za oknem huczy, zimno jak diabli nawet w domu - czas więc uzupełniać energię na przetrwanie ciężkich czasów. Mizeria, surówka, lekkie jedzonko, jak upalnym latem przystało? Brr, odpada - organizm dopomina się o konkrety. No, to proponuję dziś trzy wersje misz masz z fasolką, którą uwielbiam, ale będzie ona stanowiła tylko składnik dań bardziej kalorycznych, w sam raz na aktualne warunki atmosferyczne. Mój żołądek jest chyba meteoropatą i zdecydowanie żąda dostosowania menu do temperatury oraz stanu zachmurzenia, o porze roku nie mówiąc. Aktualnie informuje mnie, że nadciąga zima, a więc będzie ciężko, czyli musi być bardziej suto. Poglądy mojego żołądka podzielają również pozostałe żołądki w moim domu :-).

Kombinacja 1

 Makaron z fasolką oraz boczkiem przesmażonym z cebulką


Makaron z fasolką oraz boczkiem przesmażonym z cebulką




Jesienią i zimą kawałki ładnego boczku powinny być zawsze pod ręką. W celach kulinarnych najczęściej kupuję boczek świeży, nie wędzony (ponoć obróbka cieplna typu grill czy smażenie niezbyt dobrze służy produktom wędzonym), dzielę go na porcje (ok. 10 x 10 cm) i zamrażam. Nawet w nagłej potrzebie tak przygotowany boczek da się szybko przysposobić - po kilkunastu minutach w temperaturze pokojowej można go już kroić na plasterki).
A więc kroję boczek na 3-4 paski, a następnie na plasterki (ok. 2,5 x 3 cm) i smażę z pokrojoną cebulą najpierw na niewielkiej ilości oleju, a potem dodaję margarynę (produkt tak bardzo przez Was krytykowany, który jednak mnie odpowiada. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by dodać inny, bardziej zdrowy tłuszcz. W każdym razie bez tłuszczu się nie da). Przyprawiam curry, solą i ewentualnie pieprzem (przyprawy wg upodobania).
Fasolkę (tutaj zielona fasolka mrożona) gotuję przez kilkanaście minut w niewielkiej ilości lekko posolonej wody (pod przykryciem, bo szybciej). Makaron w ilości ok. 10 dag (surowego) na osobę gotuję w trakcie smażenia lub wcześniej, pilnując by czasem się nie rozgotował.
Ot i cała filozofia.

Makaron z fasolką oraz boczkiem przesmażonym z cebulką


Kombinacja 2.

Ziemniaki ze smażoną kiełbasą, cebulą, fasolką i cukinią


Ziemniaki ze smażoną kiełbasą, cebulą, fasolką i cukinią

Ziemniaki mogą być wczorajsze (tutaj purée). Usmażyłam kiełbasę pokrojoną w słupki i przyprawiłam curry, dodałam trochę cebuli oraz pokrojoną w dość duże kawałki (2,5 - 3 cm) cukinię, która ma delikatny smak i jest dobrym wypełniaczem :-). Następnie dodałam ugotowaną fasolkę, wyłożyłam na ziemniaki i mniam !

Ziemniaki ze smażoną kiełbasą, cebulą, fasolką i cukinią



Kombinacja 3.

Zapiekanka z makaronu, smażonej kiełbasy z cebulą (i przecierem pomidorowym), fasolką i żółtym serem. 


Do ww składników można dodać także pieczarki lub cokolwiek innego, co jest pod ręką i pasuje do kompozycji. Z kolei przecier pomidorowy (tu w niewielkiej ilości) nie jest konieczny.

Zapiekanka z makaronu, smażonej kiełbasy z cebulą i przecierem pomidorowym, fasolką i żółtym serem.
Nie będę już opisywać jak przygotować tę zapiekankę, gdyż poniżej można to prześledzić na zdjęciach. Gotowe danie można zapiec w mikrofalówce lub w piekarniku (ja zwykle stosuję opcje nr 1).

Zapiekanka z makaronu, smażonej kiełbasy z cebulą , fasolką i żółtym serem.

Zapiekanka z makaronu, smażonej kiełbasy z cebulą, fasolką i żółtym serem.

To smacznego! Kończę, bo coś głodna się zrobiłam. I nerwowa w związku z tym ;-P .
Dla porządku dodam tylko, że tego typu dania serwuję ok. 20 razy w roku. Wybór wersji zależy od posiadanych składników oraz aktualnej weny. Spróbuj i Ty wykombinować coś smakowitego kierując się własnym wyczuciem (instynktem, intuicją). Powodzenia!

A komu zimno, zachęcam do obejrzenia zdjęć pięknej i rzadkiej ważki, szablaka wędrownego, który przylatuje do nas z południa Europy i zechciał mi pozować  :-).
Albo lepiej kliknij w brzuszek Pajacyka.
204.105


2 komentarze:

  1. Akurat dostałam torbę zieloniutkiej fasolki :) Nie wiem tylko, od którego przepisu zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzuć monetą albo lepiej zajrzyj do lodówki - może jej zawartość zainspiruje Cię do stworzenia nowego dania? Grunt to chęci i intuicja :-)

      Usuń