Co powiesz na choćby namiastkę, ale jakże smakowitą, wędliny domowej roboty? No, to też niezupełnie wędlina (bo ze świeżego boczku - duszonego, nie wędzonego) - jak zwał tak zwał - obkład do chleba własnej roboty, którego produktem ubocznym jest doskonały sos na obiad. W tym wypadku, obiad będzie raczej daniem bezmięsnym, ale smak i aromat sosu wynagradza tę "niedogodność". Za to na śniadanie czy kolację - okład do chleba: rolada z duszonego boczku. Mniam!
Przepis łatwy i szybki w realizacji dedykuję wyłącznie tym, którzy 1/ nie boją się odrobiny(!) tłuszczu, 2/ stosują dietę Kwaśniewskiego ("smalec gęsi wypij duszkiem") lub 3/ zechcą spróbować czegoś dobrego. W końcu coś takiego robię raz w roku, ale sosu wystarcza na 3 dni.
Do przygotowania owego specjału potrzebny jest boczek świeży i piękny, znaczy się chudy, mięsny. Oraz przyprawy, cebula i woda, no i trochę tłuszczu do obsmażenia.
Sposób przygotowania rolady z boczku świeżego (oraz sosu):
- Kawałek (w moim przypadku to trzy kawałki o łącznej wadze 1,3 kg) boczku chudego bez kości (powinien mieć niewielki przekrój dla łatwiejszego zwijania. Można też przeciąć płat boczku w połowie grubości!!) po opłukaniu położyć na desce stroną "zewnętrzną" do góry. Ja natarłam ją przyprawą do gulaszu. Następnie odwrócić płaty, jeśli jednak trochę grube, to naciąć poprzecznie.
- Przyprawić wg uznania nie żałując soli, gdyż inaczej trzeba będzie dosalać na chlebie :-) . Ja użyłam następujących przypraw: sól, pieprz, papryka słodka, czosnek (sproszkowany), majeranek, bazylia. Przyprawy rozetrzeć na powierzchni boczku
- Zwinąć rulony. Teraz trzeba je związać (cienkim sznurkiem, dratwą, podwójną nicią długości ok 2 m na każdy kawałek). W celu obwiązania rolady mile widziana chwilowa pomoc drugiej osoby, która będzie trzymać rulon. Wiązanie rozpoczynamy blisko (nie za blisko) jednego końca i krzyżując sznurek obwiązujemy roladę na całej długości. Sznurka powinno jeszcze wystarczyć na przewiązanie rolady wzdłuż długości. Wiążemy na supeł, resztki sznurka odcinamy.
- Do płaskiego garnka, który pomieści dość ciasno(!) ułożone rolady boczku nalewamy ok. łyżki oleju, dodajemy ze dwie łyżki masła klarowanego lub margaryny (ale nie smalcu!).
- Cebulę (w moim przypadku 6 małych sztuk) kroimy w kostkę i wrzucamy do garnka i zaczynamy smażenie
- Wkładamy rolady boczku do rondla, nie czekając na zezłocenie się cebuli. To zupełnie zbędne - boczek będzie obsmażał się ze wszystkich stron (trzeba go obracać) przez ok. 10 minut. W tym czasie cebula zdąży się należycie usmażyć i nabrać złoto-brązowej barwy.
- Po około 10 minutach, gdy boczek jest obsmażony, a cebula złota i zaczyna się przypalać nalewamy tyle wody, by niemal zakryła rolady. Przykrywamy garnek pokrywką (najlepiej z zaworkiem) i dusimy na małym ogniu przez ok. 1,5 godziny.
Wyżej omówiony front robót ilustrują poniższe zdjęcia:
Rolada z boczku duszona w sosie. Inspirująca codzienność.blogspot |
Po upływie czasu duszenia (woda powinna częściowo odparować, a rolady zmniejszyć swoją objętość i swobodnie pływać w aromatycznym sosie, wyjmujemy je na talerz do wystudzenia.
Dopiero gdy są zimne rozcinamy luźny sznurek (boczek zmniejszy swoją objętość) i zdejmujemy. Gwarantuję, że rolady się nie rozwiną. Wystudzone rolady należy przechowywać w lodówce w zamkniętym pojemniku (aromat!!) i zimne kroić dużym, ostrym nożem.
Z 1,3 kg surowego boczku otrzymałam ponad 80 dag rolad oraz około litra sosu.
Rolada z boczku świeżego (duszona) jako wędlina domowej roboty. |
Z wywaru, który powstał robimy wspaniały sos (do pyz drożdżowych, klusek kładzionych lub ziemniaczanych, makaronu, ziemniaków, kaszy - do wyboru). Ja zaciągam go dwiema łyżeczkami mąki i trochę zabielam (bo lubię, zwłaszcza gdy sos wyjdzie pikantny!), ale każdy może go wykończyć wg własnego uznania. Smacznego!
Pyzy drożdżowe z sosem powstałym w czasie duszenia rolad boczku wieprzowego |
Dwie rolady zamroziłam - może choć jedna ostanie się do Wielkanocy??
498 830
Jestem fanką boczku! Najczęściej piekę w garnku rzymskim, ale Twoja metoda mnie kusi, tym bardziej, że tak fajnie, z jajem, opisana :D
OdpowiedzUsuńNie posiadam takiego przybytku (i nie posiądę go pewnie, bo żal mi miejsca), posiłkuję się więc najprostszymi metodami - ze skutkiem przyzwoitym :-). Dziękuję za komentarz i polubienie strony. Pozdrawiam
UsuńJak ja się cieszę, że odkryłam Twój blog, gdzieś Ty się chowała tyle czasu przede mną ;)
OdpowiedzUsuńPrzepisy proste, smaczne i najważniejsze, że każda czynność jest dokładnie tłumaczona, co dla takiego, a raczej takiej kucharki - amatorki jak ja, która w gotowaniu stawia swoje pierwsze, nieśmiałe kroczki, jest bardzo ważne. Świetny blog!
Ależ ja się nie chowałam! Widocznie Ty dotąd nie szukałaś. Trzeba było wpisać: codzienność. A jak codzienność to może i inspirująca :-). Pozdrawiam
UsuńMam już prawie 60 lat,w życiu się trochę nagotowałam,napiekłam i nasmażyłam,ale po raz pierwszy zrobiłam boczek wg przepisu ,który zaprezentowałaś.Wyszedł przepyszny.Brawo za przepis i za formę,w jakiej go podałaś.Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Dobrze, że mi przypomniałaś - rolady zamrożone uchowały się - czas wyjąć na Święta! Pozdrawiam i życze smacznego!
UsuńNiedługo mam imprezę rodzinną. Myślisz, że to dobre danie na uroczystość z okazji 25 rocznicy ślubu?
OdpowiedzUsuńSądzę, że taka rolada z boczku byłaby atrakcyjną wędliną na kolację. Sos przechowałabym w lodówce na obiad innego dnia, no chyba, że skombinujesz jakieś inne mięso (ew. zobacz post pt. "Schab duszony i ten sos!") i połączysz oba wywary, żeby sosu było naprawdę dużo. Pozdrawiam
Usuń