Sprzątanie nie wydaje się aż takim okropnym zajęciem, gdy mamy świadomość, że nie wszystkie domowe sprzęty i zakamarki wymagają każdorazowego pucowania, mycia, odkurzania, dezynfekowania i czego tam jeszcze. Owszem, pewne miejsca muszą być stale utrzymywane w czystości i porządku (np. kuchenny blat), ale wiele miejsc w naszym domu wystarczy ogarnąć raz w tygodniu albo jeszcze rzadziej. Dziś, nadal inspirowana treścią książki "Svabba - sprzątanie", postaram się ująć temat sprzątania (miejscowego) w wymiarze czasowym (częstotliwości).
Zasada "Zawsze lepiej sprzątać po trochu i często, niż dużo i rzadko" brzmi dość przyjaźnie, prawda? Gdyby jeszcze zwrócić uwagę na taką prawidłowość, że świeże plamy, zabrudzenia usuwa się szybciej niż niż stare, zaschnięte, to znów zrobimy krok do przodu. Na przykład kuchenka - gdy coś wykipi, chlapnie, zatłuści - szybciej usuniesz zabrudzenia "za świeżego prawa", od razu, póki płyta jest jeszcze ciepła. Plama z obrusu czy odzieży szybko zamoczona, choćby w wodzie, niejednokrotnie zejdzie od razu. Wiele zadań można wykonać szybko, jeśli zostaną ogarnięte... na bieżąco.
Sprzątanie można ułatwić sobie, gdy podzielimy je na trzy kategorie: zawsze, często i czasami. Brzmi to całkiem zachęcająco, ponieważ oznacza, że nie wszystkim trzeba zajmować się za każdym razem.
Przykładowe zadania w kategorii CZĘSTO, czyli z częstotliwością od codziennie do raz na tydzień (na wyczucie i wg potrzeb):
- codzienne wietrzenie sypialni (minimum 5-10 minut) - zapobiega rozbestwianiu się roztoczy
- sprzątanie po sobie (dotyczy wszystkich domowników), odkładanie rzeczy na swoje miejsce
- przegląd zawartości lodówki (przeterminowana żywność!) - raz na tydzień
- mycie podłogi w kuchni
- ścieranie kurzy z mebli
- mycie zlewozmywaka, umywalki
- mycie kuchenki
- zmiana ręczników i ścierki do naczyń
- pranie
- podlewanie roślin (ich ilość powinna być adekwatna do możliwości czasowych)
- odkurzanie pokoju dziennego (jeśli nie jest jednocześnie sypialnią, wystarczy raz na tydzień)
- umycie toalety - raz w tygodniu
- umycie łazienki oraz podłogi (rybiki żywią się włosami i złuszczonym naskórkiem)
- odkurzanie chodnika w korytarzu
- odkładanie wypranych rzeczy na swoje miejsce
- segregowanie odpadów i wyrzucanie śmieci
Przykładowe zadania w kategorii CZASAMI (dla jednych będzie to np. co 3 tygodnie, dla innych raz na 3 miesiące, ale zawsze coś):
- umycie kuchenki mikrofalowej
- umycie okapu kuchennego
- umycie drzwiczek szafek kuchennych
- przetarcie listw przypodłogowych, korytek kablowych oraz gniazdek
- umycie podłóg
- zmiana pościeli
- odkurzenie parapetów i półek
- podczas mycia łazienki dodatkowo umycie wszystkich butelek, słoików i pojemników z kosmetykami połączone z wyrzuceniem opróżnionych
- wietrzenie ubrań
- sprzątanie szuflad
A co z czynnościami, zadaniami, które powinny być wykonywane ZAWSZE?
Do nich trzeba podejść inaczej - strategicznie, świadomie i konsekwentnie. Polegają one na tym, by zawsze pamiętać o dobrej organizacji, a do tego należy podejść indywidualnie. Bowiem ZAWSZE należy mieć na uwadze przechowywanie. Pamiętasz? Przechowywanie, przechowywanie, przechowywanie - i dużo wolnego miejsca! Wolne miejsce jest efektem ubocznym dobrego przechowywania.
Zastanów się (spójrz na poszczególne pomieszczenia okiem gościa w cudzym domu) czy wszystkie rzeczy mają swoje miejsce? Które sprzęty, przedmioty, rzeczy są najczęściej używane lub potrzebne i czy są łatwo dostępne?
Na przykład, czy łatwo i szybko, w razie potrzeby, możesz skorzystać: z szufelki i zmiotki, przyborów kuchennych, środków czystości, odkurzacza?
I co należałoby zmienić: schować, wyrzucić, sensownie zagospodarować?
Czy masz dużo wyeksponowanych ozdób? Czy często szukasz kluczy (może przydałby się jakiś schowek, pojemnik w korytarzu)? Czy segregowanie prania robisz na bieżąco (masz oddzielne pojemniki, worki)? Czy przed wejściem do domu jest porządna wycieraczka, w dużym stopniu powstrzymująca wnoszenie brudu i piasku?
Czy masz wygospodarowane miejsca na przechowywanie i czy Twój system się sprawdza: pamiętasz gdzie co jest i czy nie jest to tylko Twoja słodka tajemnica? Czy nie za bardzo przywiązujesz się do rzeczy i przedmiotów? Może warto, przy okazji zmiany pory roku zrobić przegląd garderoby i pozbyć się nienoszonych, zniszczonych, niepotrzebnych, nielubianych sztuk odzieży?
A te sprzęty i rzeczy: uszkodzone, zepsute, podarte? Oceń ich potencjalną przydatność, ewentualny wysiłek włożony w przywrócenie ich do stanu używalności i, albo napraw, albo pozbądź się.
Każdy niepotrzebny przedmiot (rzecz) wielkości torebki mąki, którego pozbędziesz się ze swojego domu, to odzyskany litr powietrza, przestrzeni. Życiowej :-)
Dlatego ZAWSZE miej na uwadze właściwe rozplanowanie przechowywania i czuwaj nad stanem posiadania.
Wracając jeszcze do pojęcia "małego sprzątania" - kiedyś spisałam sobie listę czynności, możliwych do realizacji w czasie do pięciu minut. Którąś z nich można wykonać np. w trakcie emisji reklamy telewizyjnej, w oczekiwaniu na zagotowanie się wody w czajniku, lub dla zabicia czasu w oczekiwaniu na cokolwiek (czasem chcę sobie o czymś chwilę pomyśleć - to też dobry moment na zajęcie się prostymi czynnościami). Na mojej liście takich 5-minutowych czynności (poszłam dalej i sporządziłam też listę czynności trwających do 10 minut) znalazło się:
- wyniesienie pościeli na balkon (celem wywietrzenia)
- zdjęcie pościeli z balkonu
- zmiana ręczników
- wytrzepanie dywaników z łazienki i WC
- umycie blatu kuchennego
- umycie kuchenki
- umycie zlewozmywaka
- wyprasowanie jednej bluzki/koszuli
- umycie parapetu
- podlanie/ spryskanie wodą kwiatów
- uporządkowanie wieszaka w korytarzu
- zamiecenie kuchni itd.
Osobliwe doznanie - w czasie dwóch minut wyłuskać z 10-centymetrowej szpary (między ścianą a pralką) hordę kotów "podziwianych" dotąd jedynie z lotu ptaka. Mokrym mopem, jastrzębiem nieustraszonym, bez odsuwania. Satysfakcja gwarantowana. Przypływ satysfakcji naenergetyzował mnie do tego stopnia, że jednym cięgiem rozmroziłam i umyłam lodówkę (zimy nie było - spakowaną do worków zawartość zamrażalnika przechowałam zawiniętą w kołdry i koce), łącznie z tymi zakurzonymi rurkami z tyłu. Poszło bardzo sprawnie - starczyło mi jeszcze entuzjazmu, by umyć żeberka kaloryferów.
To niepojęte, jak jeden mały sukces może dać człowiekowi kopa i ani się obejrzy - niemal góry poprzestawia :-D
492600
sprzątam raz na ruski rok - przyznaję bez bicia, ale jak się już wezmę to każdy nawet najmniejszy kąt jest wysprzątany:)
OdpowiedzUsuńA może częściej, małymi etapami, po kilka, kilkanaście minut dziennie?
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, zmiana nawyków jest trudna, ale czasem niewiele potrzeba, by przywrócić ład i ogarnąć kurze.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :-)
Bardzo lubię Twoje posty o sprzątaniu, a ze spisaniem 5-ciominutowych czynności to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńO dziwo, dość często zdarzają się takie momenty, że można albo przeczekać (i zmarnować czas), albo cokolwiek zrobić. Polecam, zwłaszcza w okolicznościach, gdy na sprzątanie czy porządkowanie nie ma czasu (no, najwyżej 5 minut) :-). Dziękuję i pozdrawiam
UsuńTeraz, przy dwójce dzieci, dysponuję głownie takimi 5minutówkami. I wszystko robię z doskoku, dom zarasta kurzem, ale chyba tragedii nie ma.
OdpowiedzUsuńTo taki etap w życiu - trochę potrwa :-). Cieszę się, że znalazłaś chwilkę, by zajrzeć tutaj. O, właśnie! Sprzątanie, gotowanie i wychowywanie dzieci to nie wszystko, trzeba znaleźć trochę czasu dla siebie, choćby na mały, ale regenerujący siły, relaks. Pozdrawiam
UsuńBardzo ciekawy post, ostatnio staram się, jakoś uporządkować sobie życie(dosłownie i w przenośni), więc na pewno skorzystam z porad. Miłośniczką sprzątania nie jestem, ale ostatnio widzę progres. Widać coraz bardziej we mnie pierwiastek kobiecy się odzywa ;) Ten podział sprzątania na 3 kategorie pokrywa się trochę z zasadą ABC z Pareto, o której dzisiaj pisałam-może rzeczywiście coś w tym jest. Zapraszam do siebie: nie-umiem-pisac.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że to mój pomysł, żeby opróżnić zmywarkę w oczekiwaniu na zagotowanie się w wody w czajniku.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio wykombinowałam coś takiego, że na szafce z lustrem w łazience postawiłam mały atomizer po preparacie rozjaśniającym do włosów - oczywiście umyty - napełniony wodą z octem i olejkiem pomarańczowym dla zniwelowania zapaszku i ściereczkę z mikrofibry i za każdym razem, kiedy lustro mi się nie podoba, przecieram je w parę sekund.
A ja widzę, że kiedy dzieci były małe i "siedziałam" z nimi w domu, to wszystko jakoś ogarniałam, a teraz, kiedy już gimnazjum, a ja pracuję, to na nic w domu nie mam czasu. Cudem jakimś gotuję... Regularne sprzątanie, to jakieś science fiction dla mnie. Jak przeczytałam w innym poście 90 minut na dzień nasprzątanie, to ataku śmiechu dostałam. To przecież nierealne dla kobiety pracującej na cały etat i ciągnącej dom...
OdpowiedzUsuńOd dawna stosuję Twoją strategię sprzątania i wszystkim polecam. Jednak nie zgadzam się na szybkie prasowanie - jedna bluzka. Żelazko trzeba nagrzać i szkoda prądu na tylko jedno prasowanie.
OdpowiedzUsuńW trakcie reklam tv łatwo się ogarnia pokój, w którym stoi telewizor. Wyniesienie szklanek, naczyń do kuchni, ubrań do sypialni, kosza na brudy itp.
Cieszę się, ze metoda się sprawdza. Co do prasowania - planując uprasowanie jednej bluzki mam znacznie więcej entuzjazmu do owej czynności, a kiedy już wyprasuję tę jedną sztukę, niemal zawsze (przy okazji, z rozpędu) machnę parę innych rzeczy. Natomiast zaplanowanie dużego prasowania powoduje u mnie odruch omijania żelazka szerokim łukiem ;-). Dziękuję za informacje o tłuszczach - z pewnością wykorzystam. Pozdrawiam serdecznie
UsuńPrasowanie pojedynczych rzeczy jest nieekonomiczne. Zawsze pewna ilość energii jest potrzebna na rozgrzanie żelazka. Teraz na ogół nie prasuję. W czasach gdy prasowałam - zawsze to robiłam hurtem. Uprasowane rzeczy układałam lub odwieszałam na wieszaki. Nie było problemu, że jest parę minut do wyjścia, a bluzka, czy spodnie nieuprasowane. W dodatku zdążyły wyschnąć na pieprz i trzeba prasować pod parą, używając większej siły. Najłatwiej prasuje się pranie dopiero co zdjęte ze sznurka. Przy czym, zdejmując z tego sznurka należy je tak układać, żeby nie spowodować nowych zagnieceń, a nie "zbierać w garść", jak obserwuję u niektórych osób.
UsuńJak zaczniesz trzepać dywany to następnie musisz zacząć odkurzać :P
OdpowiedzUsuńJa dodam do listy 5-minutowych czynności :
OdpowiedzUsuń-posiadając gotowe nawilżone środkiem sprzątającym chusteczki można w 5 min umyć toaletę lub/i wannę lub/i krany :)