środa, 20 marca 2013

Jajko nie tylko święcone


Poświęcenie zawartości koszyczka wielkanocnego jest symbolicznym zakończeniem Wielkiego Postu. Co prawda, to nie oznacza to, że już świętujemy, ale... sytuacja powoli, lecz wyraźnie zaczyna się zmieniać. Poświęcony koszyczek stawiamy na stole, przy którym następnego dnia zjemy wielkanocne śniadanie.
Po południu Wielką Sobotę domowy rozgardiasz powoli przycicha, co miało być, to już posprzątane (co najwyżej zostały kosmetycznie niedobitki), co miało się upiec, to już stygnie, albo ewentualnie jeszcze dochodzi w piecu... No i te zapachy! Pachnie ciastem i świątecznymi potrawami, poza tym, niezależnie od pogody i tak czuć wiosnę. Wszystko budzi się do życia, wbrew wszelkim kaprysom pogody. I my też. Po zimowym wyciszeniu, znów czujemy przypływ świeżych sił, chęci do działania.
Do świąt jeszcze parę dni, ale właśnie teraz nadeszła pora, by zacząć się ruszać i zrzucać nagromadzony tłuszczyk, który pomagał nam przetrwać zimne, ciemne, często ponure i krótkie dni. Ja już rozpoczęłam sezon treningowy - korzystając z ładnej pogody... umyłam dwa okna, zdjęłam, uprałam, wyprasowałam i powiesiłam firanki, przetrząsnęłam i uporządkowałam szafę, słowem - zaczęłam działać na szybszych obrotach. W tym tygodniu załatwię wszystkie większe wiosenne porządki, by w przyszłym zebrać się do kulinarnych przygotowań.
Może to ciut za wcześnie, ale dziś napiszę o koszyczku wielkanocnym, co powinno w nim się znaleźć, by zadośćuczynić tradycji i móc symbolicznie poświęcić wszystkie świąteczne potrawy.

Koszyczek zwykle jest niewielki, zatem to, co do niego włożymy powinno być w wersji mini. Minęły już czasy, gdy zaprzęgano konie do wozu i wieziono na nim całe zastawione stoły. Wg dawnych zwyczajów przyjęło się, że musi w nim znaleźć się siedem potraw:
  1. Jajka ugotowane na twardo (kilka sztuk, w tym choć jedno ozdobione)
  2. Chleb (wystarczy mała kromka)
  3. Chrzan - symbolicznie w małym słoiczku
  4. Sól (w zawiniątku z serwetki lub w małej solniczce)
  5. Wędlina (wystarczy jedna kiełbaska lub kawałek szynki)
  6. Ciasto (kawałek świątecznego ciasta, babki, sernika lub mały mazurek)
  7. Baranek z chorągiewką (np. cukrowy)- przyznaję, że "zastępuję" go czekoladowym zajączkiem i samą chorągiewką
Ponadto w koszyczku może się znaleźć (wg uznania, domowych zwyczajów i "stanu zaopatrzenia"):
  1. Masło (może być w formie baranka lub niewielka kosteczka zawinięta w folię spożywczą)
  2. Zajączek lub kurczaczek np. z czekolady
  3. Ćwikła (starte ugotowane buraki z chrzanem)
  4. Bukszpan lub gałązki wierzbowe (bazie)
  5. Ser (wygodniejszy jest żółty)
  6. Słodycze (koniecznie, jeśli ze święconką idzie dziecko, nawet duże  :-)  )
  7. Owoce (np. jabłko, cytrusy)
  8. Pieprz (w zawiniątku z serwetki lub w małej pieprzniczce)
Koszyczek powinien być wyścielony serwetką, a przynajmniej przykryty nią na czas drogi do kościoła. Ozdabia się go wiosennymi kwiatami, bukszpanem, baziami, rzeżuchą i wstążkami. W czasie święcenia koszyczek odkrywamy. Święcenie koszyczków odbywa się w kościołach w godzinach południowych, zwykle przez dwie godziny co 30 minut.

Jeśli ktoś ciekawy, poniżej podaję znaczenia symboliczne ww. potraw oraz wyjaśnienia niektórych nazw:
  • jaja gotowane - symbol odrodzenia i nowego życia
  • kraszanki - to jaja gotowane w barwnym wywarze (warto stosować naturalne barwniki:  brązowy (miedziano rudy) z suchych łupin cebuli; czarny: z kory dębu, olchy lub łupin orzecha włoskiego; różowy - z soku buraka itd. Tak ubarwione jajka można skrobać, by powstał wzór (wtedy będzie to skrobanka  :-) )
  • pisanki - powstają przez rysowanie (dawniej: pisanie) na skorupce jajka gorącym woskiem, a następnie zanurzenie go w barwniku
  • oklejanki (naklejanki) - ozdabia się skrawkami kolorowego, błyszczącego papieru, tkaniny itp.
  • nalepianki – popularne w okolicach Krakowa i Łowicza, powstają przez ozdabianie skorupki jajka różnobarwnymi wycinankami z papieru.
  • chleb - oznaka dostatku, symbolizuje Ciało Chrystusa
  • masło - symbol goryczy i słodyczy po śmierci i zmartwychwstaniu
  • chrzan - symbolizuje zwycięstwo nad żalem, jaki towarzyszył śmierci Jezusa. 
  • sól kuchenna (ale i i pieprz) - chroni przed zepsuciem, symbolizuje oczyszczenie i nieśmiertelność, ma zapewniać stałość życia duchowego oraz harmonię pomiędzy Bogiem a człowiekiem; jest też symbolem dostatku i gościnności
  • wędlina (np. kiełbasa)- symbolizuje kończący się Wielki Post, symbol bogactwa i dostatku 
  • szynka (mięso wieprzowe) - uwolnienie z jarzma praw starozakonnych.
  • baranek - przezwyciężenie zła, symbol zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa Agnus Dei - Baranek Boży
  • babka wielkanocna - symbolizuje doskonałość oraz bogactwo umiejętności
Poświęcone potrawy, zgodnie z tradycją, można skosztować dopiero w Wielką Niedzielę podczas  śniadania wielkanocnego. Najpierw jednak należy podzielić się święconym jajkiem i złożyć sobie życzenia.



I małe przypomnienie o tym, jak gotuje się jajka na twardo. Nie wiem, czy to jeszcze możliwe, ale są osoby, które nie wiedzą jak to się robi i sądzą, że należy gotować je krócej niż jajka na miękko (logika w tym taka, że jajko, niczym ziemniak - zmięknie w czasie długiego gotowania, a "twarde" jest na początku...). Otóż nie!
Jajko w stanie surowym ma postać płynną, po ugotowaniu na twardo - postać stałą (zarówno białko, jak i żółtko), po ugotowaniu na miękko białko jest ścięte, a żółtko powinno pozostać płynne.
Wstrząsane jajko nie zdradzi przez skorupkę czy jest  już ugotowane, czy nadal surowe, ale łatwo to poznać po tym, że gotowane będzie kręciło się szybko, natomiast surowe, ze względu na niejednorodną zawartość - powoli. Jeśli jednak usłyszysz chlupot, przeprowadź test w wodzie - jeśli jajko stoi lub wręcz wypływa, to znaczy, że jest stare.
Czas gotowania jajek różni się w zależności od tego, jakie chcemy otrzymać. Przeciętnie:
  • jajka na miękko -  ok. 3-4 minuty
  • jajka na twardo - 7-9 minut
  • jajka na półtwardo - 5-7 minut
Dlaczego czasy gotowania nie są jednoznacznie określone? Bowiem czas, w którym jajko osiągnie należyty stopień ścięcia, zależy od jego temperatury wyjściowej (czy wyjęte z lodówki czy ma temperaturę pokojową) oraz wielkości jajka, a dokładniej (wg pewnych badań naukowych) od jego obwodu. Zatem małe, podłużne i niewychłodzone jajko ugotuje się szybciej niż duże, pękate i wyjęte prosto z lodówki (wysoka temperatura szybciej dotrze do środka małego jajka). 
Przedłużając czas gotowania ryzykujemy tym, że z jajka na miękko zrobi się jajko na półtwardo, a to, które miało być na twardo... dalej będzie na twardo, ale znacząco pogorszy się jego wygląd, smak (stanie się gumowate) oraz wartość odżywcza, nawet o 40%). W skutek zbyt długiego gotowania, wokół żółtka tworzy się nieapetyczna i niezdrowa zielonawo sina obwódka (następuje reakcja siarki z żelazem).
Żeby nie przedłużać, wymienię zasady gotowania jaj na twardo:
  • przed gotowaniem umyć (no, bo jak któreś pęknie, to po co ma mieć kontakt z bakcylami? Żeby tylko...)
  • sprawdzić świeżość poprzez zanurzenie w zimnej wodzie (jajko bardzo świeże pozostanie na dnie, zbuk będzie pływał). Poza tym świeżość można ocenić po wyglądzie skorupki (chropowata - świeże, błyszcząca i gładka - starsze)
  • posolić wodę (1 łyżeczka na szklankę wody); można dodać odrobinę octu (zetnie wypływające białko, ale czy nie zmieni smaku? Nie próbowałam z octem)
  • pękaniu jajek podobno przeciwdziała wrzucenie do wody wypalonej zapałki (?? sprawdzę!)
  • mniej skłonne do pękania są jajka, które miały temperaturę pokojową (zatem warto wyjąć je zawczasu z lodówki)
  • gotować na niezbyt silnym ogniu (powoli doprowadzić do wrzenia) przez max 9 minut (czas mierzy się od momentu zawrzenia wody)
  • mniej skłonne do pękania są jajka w ciemnych skorupkach (są one mocniejsze). Kolor skorupki zależy od rasy kury, natomiast kolor żółtka od paszy podawanej kurom (pomarańczowy - kukurydza,  jasnożółty - pszenica). To nieprawda, że ciemne żółtko jest zdrowsze.
  • po ugotowaniu jak najszybciej oziębić (zimna woda z lodem, a następnie obieranie jaj w zimnej wodzie podobno gwarantuje, że skorupka nie będzie przywierać do jajka 
Osobiście nie polecam nakłuwania skorupki jaja (od strony komory powietrznej, która znajduje się przy szerszym końcu), jako sposobu przeciwdziałania pękaniu w czasie gotowania. Po pierwsze dlatego, że łatwo uszkodzić skorupkę i jajo w ogóle nie będzie nadawało się do gotowania. Po drugie - woda przedostaje się do wnętrza komory powodując, że jajo ścina się w nieregularnym (dla mnie nieapetycznym) kształcie i pogarsza się jego smak (staje się jakieś... wodniste, rozlazłe). 
Jeśli nie wyrzuciłam, a ktoś by chciał, mogę odstąpić przyrząd do nakłuwania jajek (kolejny niepotrzebny gadżet). Wielkie mi co - pęknięte jajo! Też się ugotuje i można je wkroić do sałatki.
Ugotowane jajka można przechować w lodówce 2-3 dni. 
W ogóle chłód spowalnia proces starzenia się jajek, także surowych, które mogą wytrzymać do  trzech tygodni (pod warunkiem, że nie zostały umyte! Na powierzchni surowego jaja znajduje się naturalna warstwa ochronna).
O właściwościach odżywczych jaj oraz dlaczego warto je jeść (nieprawda, że podnoszą poziom cholesterolu) poczytasz tutaj, tutaj, tutaj i gdzie indziej :-).

Ja jem z jajem
55142

święconka, koszyczek wielkanocny do święconki, co powinno być w koszyczku, gotować jaja na twardo, świeżość jaj sprawdzić, święcone jajko, święcenie potraw wielkanocnych, kiedy święconka













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz