Po drugiej stronie parawanu |
Zostało skonstruowane z elementów starej meblościanki i jest dla mnie super funkcjonalne. Zaznaczam, że wcześniej podjęłam usilne poszukiwania gotowego biurka, ale żadne nie sprostało moim wymaganiom; musiałam więc je zaprojektować tak, by uwzględnić swoje priorytety i posiadane zasoby materiałów.
Po lewej, na dole jest miejsce na maszynę do szycia (ukrytą pod pokrowcem), nad nią jest półka na różne podręczne drobiazgi. Pod blatem mieści się także płytka wnęka na pudełka z nićmi. Blat o głębokości 58 cm, długości 108 cm (tyle zupełnie mi wystarcza) jest osadzony na stabilnej konstrukcji. Mimo, iż boki zewnętrzne są znacznie węższe (wykonane z drzwiczek szafki o szer. 41 cm), ścianka wewnętrzna stabilizuje całość. Dzięki temu moje biurko jest również bezpieczne - wstając (w prawo) nie mam szans boleśnie uderzyć się w nogę.
Od strony okna blat (celowo) kończy się równo z bokiem, z prawej wystaje na kilka cm. Po obu stronach biurka są przymocowane odpowiednie haczyki - z lewej mogę powiesić torbę, z prawej wieszam kabel maszyny do szycia (w ten sposób mogę uruchomić stanowisko do szycia w kilkanaście sekund). Istotną rolę zapasowego blatu pełni szeroki parapet okna - tam, w razie czego, ląduje mój laptop.
Nad biurkiem na praktycznych wspornikach wisi półka (zrobiona z drzwi starej meblościanki), pod nią wieszak na obrazki i ważne karteczki. Zegar nad drukarką (stojącą na komódce z szufladami Malm 129 zł, IKEA) ma tę zaletę, że dzięki półprzejrzystej oprawie, przyjmuje kolor ściany. Krzesło jest bardzo wygodne i nie chciałam się z nim rozstawać, mimo, iż pamięta czasy mojego dzieciństwa. Aby je upiększyć i nadać mojemu kącikowi pracy radosnych kolorów, uszyłam dla krzesła pokrowiec, później także dla drukarki i maszyny do szycia.
Jestem z nich zadowolona - nie dość, że kryją niekoniecznie interesujące z wyglądu, za to potrzebne sprzęty, to jeszcze skutecznie chronią je przed kurzem, oszczędzając mi pracy.
Cały pokój urządzałam dwa lata temu (z budżetem 5 tysięcy zł na całość, łącznie z gipsem na wszystkie ściany i sufit, farbami, lakierem do parkietu, meblami i dodatkami). Urządzenie tej części kosztowało ok. 400 zł i kilkadziesiąt godzin pracy.
Zabiegi takie jak:
- pomalowanie blatu i wnętrza biurka,
- uszycie zasłon i pokrowców (to już trochę wyższa szkoła jazdy),
- powieszenie kolorowych obrazków (dzięki temu, że są sztywne i nie odkształcają się, mimo, iż wiszą bez ramek na klamerkach, mam chyba najtańszą ruchomą galerię)
- zastosowanie jasnych pastelowych kolorów
- ukrycie kaloryfera pod pokrowcem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz