niedziela, 16 grudnia 2012

Domowi pożeracze prądu


Domowi pożeracze prądu
Oszczędzając media, na przykład energię elektryczną, warto przyjrzeć się poborowi tejże przez różnego rodzaju urządzenia domowe, gdyż można się zdziwić, że żrą aż tyle, bądź żrą wtedy, gdy wcale się tego nie spodziewamy. Ponieważ dostał mi się w ręce miernik TES 3012, urządzenie do mierzenia natężenia prądu w Amperach, nie do końca profesjonalne, ale całkiem miarodajne - błąd pomiaru przy bardzo niskich wskazaniach jest dość duży, ale przy większych spada do ok. 5%), postanowiłam pomierzyć co się da, żeby być na bieżąco i rozwiać ewentualne mity. A to dlatego, że różnego rodzaju urządzenia elektryczne i elektroniczne, w miarę upływu czasu i rozwoju techniki zmieniły swoje "zachowanie", zarówno w czasie pracy, jak i czuwania lub nawet wyłączenia (ale z pozostawioną wtyczką w gniazdku). Poza tym pojawiło się lub upowszechniło sporo nowych urządzeń, zwłaszcza elektronicznych,  warto więc, moim zdaniem, przyjrzeć się sprawie zużycia (marnotrawstwa?) energii.
Drugim celem tych pomiarów jest, z mojej strony, chęć świadomego uczestnictwa w kolejnej "Godzinie dla Ziemi", podczas której rajcowie miast wyłączają oświetlenie budynków publicznych, bądź zabytkowych, a solidaryzujący się z ideą ludek mentalnie łączy się ze swymi pradziadami, spędzając ową godzinkę przy świeczce... prasując zaległe pranie.

Ja zamierzam podejść do sprawy nowocześnie - zostawię sobie światło (mam energooszczędne żarówki LED,laptopa też nie wyłączę, za to chętnie powstrzymam się od prasowania  :-)  , no i znajdę inny sposób, by jednak co nieco zaoszczędzić we wzniosłym celu. Choć kwestia globalnego ocieplenia jakoby wskutek działalności człowieka, jest wg mnie co najmniej dyskusyjna. 

A więc do rzeczy. Moja kilowatogodzina kosztuje 0,6428 zł (najprościej to wyliczyć dzieląc kwotę wymienioną na rachunku za energię przez ilość zużytych kWh; u każdego może to wyjść nieco inaczej). Od razu zaznaczam, że zużywanie/marnowanie energii na co dzień jest może niewielkie, ale z tytułu częstotliwości oraz powszechności (skala masowa - "wszyscy to robią!"), wychodzą tego zawrotne sumy. Dodam jeszcze, że liczba gospodarstw domowych w Polsce wynosi ok. 14,5 miliona. Aby uzmysłowić jak wielkie są to "sumki" podam również koszt energii marnowanej przez, powiedzmy 5 milionów gospodarstw (to chyba realna, wiarygodna liczba marnotrawców).
Najpierw wymienię największych domowych żarłoków prądu, jakich namierzyłam (podaję też od razu w jakim momencie (której fazie pracy) zużywają najwięcej energii:
  1. najwięcej energii zużywa żelazko (w chwili grzania) oraz pralka w momencie jednoczesnego grzania i nabierania wody (2,07 kW).    
  2. pralka w fazie grzania wody (1,7 kW). Pranie w fazie bez grzania na 40 stopni (0,76 kW), faza płukania (obroty + pobór wody) lub wirowanie - średnio 0,35 kW
  3. suszarka do włosów na najwyższym biegu 1,53 kW, na średnim 1 kW. Na najniższym biegu, który zresztą jest najkorzystniejszy dla kondycji włosów, suszarka zużywa tylko 0,55 kW. 
  4. odkurzacz nastawiony na najwyższą moc, ale nieodkurzający (wciąga tylko powietrze) - 1,19 kW, a w czasie pracy - 1,01 kW. Praca na minimalnej mocy to pobór 0,4 kW, a na średniej 0,67 kW.
  5. Godzina prasowania, bądź pozostawienia włączonego żelazka to 0,67 zł przy założeniu, że nagrzewa się ono przez połowę czasu (przyjmuję, że średnio zużyje 1,04 kWh, choć w chwili grzania pobiera 2,07 kW).
  6. drukarka laserowa podczas drukowania pobiera 0,75 kW, czuwając przez rok zmarnuje ok. 60 kWh
  7. toster - 0,62 kW (średnio w chwili grzania)
  8. robot kuchenny - praca na najwyższym biegu 0,15 kW, na wszystkich niższych biegach niewiele mniej, bo prawie 0,14 kW. Zdziwiło mnie to, że wyłączony (ale wtyczka w gniazdku) też pobiera prąd, ale o tym później
  9. okap kuchenny pracujący na pełnej mocy + włączona lampka =  0,19 kW; na średniej + lampka = 0,15 kW, na minimum z lampką = 0,12 kW, a na minimum bez oświetlenia 0,09 kW. Ta ostatnia, niby śmieszna wartość zużycia prądu oznacza koszt 84 zł, gdyby okap działał 4 h każdego dnia roku.
  10. lokosuszarka - na wyższym biegu zużywa 0,19 kW, na niższym 0,11 kW
  11. lodówka w czasie pracy agregatu pobiera ok. 0,14 kW, ale im bardziej jest oszroniona czy zakurzona z tyłu, tym częściej agregat się włącza i/lub dłużej pracuje, by utrzymać odpowiednio niską temperaturę. To powoduje większe dobowe/roczne zużycie prądu, choć nie wpływa na wysokość poboru w chwili pracy agregatu. Ok. 20% ceny rachunku za prąd to sprawka lodówki
  12. laptop starej generacji podczas ładowania strony pobiera 0,078 kW, w czasie zwykłej pracy 0,04 kW. Eksploatując go 8 godzin dziennie, zapłacimy rocznie ok. 110 zł za energię. Z kolei laptop nowej generacji pobiera odpowiednio 0,032 i 0,016 kW, eksploatowany jw. wykosztuje nas na ok. 50 zł.
  13. mikser w czasie pracy zużywa od 0,04 do ponad 0,06 kW w zależności od biegu
  14. oświetlenie okapu włączone zużywa ponad 0,03 kW (180 zł rocznie, gdyby lampka paliła się całą dobę)
  15. blender podczas pracy pobiera ok. 0,03 kW 
  16. komputer stacjonarny + monitor kineskopowy (wyłączone, ale podpięte do listwy) wykazują zużycie nieco ponad 0,023 kW 
  17. telewizor LED 19 cali włączony pobiera ponad 0,023 kW, a koszt rocznego (tylko!) czuwania to 13 zł. Większy weźmie więcej. 
Oto kilka wniosków w sprawie ww. listy:
Wiadomo, że nikt nie używa non stop żelazka czy pralki, ale pewien związek zachodzi - im wyższa temperatura prania, tym większy i dłuższy jest pobór prądu, co zwykle ma przełożenie na dłuższą pracę żelazka (trzeba rozprasować więcej zagnieceń). Warto więc dołożyć starań, by doprać rzeczy mniej energożernymi sposobami, o czym już wspominałam. Z suszarki do włosów korzystajmy z umiarem - najniższy bieg jest zupełnie wystarczający i w najmniejszym stopniu niszczy włosy. Odkurzacz jest po to, by oczyścił wszelkie powierzchnie z kurzu, więc nie ma sensu dywagować o oszczędzaniu. Drukarka, toster czy robot kuchenny używane nawet codziennie, niech służą nam jak najlepiej, w końcu używane są dość krótko, ale należy pamiętać, by zaraz po użyciu je wyłączyć. Na szczęście okazało się, że wyłączona drukarka (choć wtyczka w gniazdku) nie pobiera prądu (także maszyna do szycia czy wyłączone żelazko), za to czuwając drukarka laserowa zeżre rocznie 60 kWh. Ta malutka lampka w maszynie do szycia, paląc się cały czas wykosztuje nas 39 zł rocznie. Zdziwił mnie też robot czy pralka - kompletnie wyłączone, ale podłączone do prądu także skubią nasze kieszenie. Okap kuchenny niech pracuje tylko wtedy, gdy to jest potrzebne - nie dość, że potrafi hałasować, to jeszcze nieźle "wcina" (hipotetycznie pracując całą dobę - od 500 do 1.100 zł rocznie, w zależności od wybranego biegu). Zdziwił mnie też całkiem znaczny pobór energii przez wyłączony (lecz podłączony do gniazdka) stary komputer stacjonarny i monitor kineskopowy (130 zł rocznie). Telewizor LED o większym ekranie będzie zużywał z pewnością więcej prądu. Mimo, że podczas czuwania marnuje niewiele (1,10 zł miesięcznie), to wyłączam go przynajmniej na noc, dzięki czemu jestem do przodu o jakieś 6,5 zł rocznie (wiem, że to śmieszne, ale pomnóż to sobie przez 5 milionów telewizorów; wychodzi 32,5 miliona zł rocznie!!!).

No to na koniec powiem o kilku urządzeniach lub fazach ich pracy, podczas których całoroczne zużycie prądu znalazło się na końcu mojej listy:
  1. laptop nowej generacji pracując 8 h dziennie zużyje ok. 75 kWh rocznie, czyli jakieś 50 zł
  2. świetlówka jarzeniowa 11 Wat świecąc cały czas wykosztuje nas na 52 zł rocznie
  3. reflektor LED 4,5 Wat = 39 zł
  4. świetlówka jarzeniowa 7 Wat = 26 zł
  5. laptop nowej generacji w stanie uśpienia przez 6 h dziennie (wszystkie diody wyłączone, nie słychać wentylatora i  dysku) pożre 10 zł (ale tę kwotę poświęcę z przyjemnością, gdyż w ten sposób mogę mieć komputer do dyspozycji w każdej chwili, a ciągłe włączanie/wyłączanie byłoby znacznie droższe)
  6. diodowy zegarek w mikrofalówce - 13 zł rocznie.
Niby niewiele (ale uważam to za niepotrzebne marnotrawstwo) zużywają urządzenia w stanie czuwania, bądź wyłączone(!). Zużycie podaję przy założeniu, że w stanie czuwania utrzymywane są przez cały rok (kwoty są orientacyjne i mogą być nawet wyższe ze względu na niedoskonałość miernika - chodzi mi jednak o rząd wielkości) :
  1. stary komputer stacjonarny + monitor kineskopowy CRT (wyłączone) podpięte do zasilania zżerają 130 zł rocznie
  2. drukarka laserowa na czuwaniu (pali się dioda) - 39 zł
  3. robot kuchenny niepracujący (tylko podłączony do prądu)  - 39 zł
  4. blender (tylko podłączony do prądu) - 13 zł
  5. laptop (wyłączony, ale przetwornica jest pod prądem) - 13 zł
  6. pralka wyłączona (wtyczka w gniazdku) - 13 zł
  7. lampki LED z IKEA 7 Wat (wyłączone, ale przetwornica jest pod prądem) - 6,50 zł; świecąc cały rok - 26 zł
  8. laptop wyłączony (ale przetwornica podłączona) - ok.13 zł 
Proponuję nie lekceważyć choćby groszowych okazji do oszczędzania energii elektrycznej. Każdy grosz się liczy. Pamiętaj, że ten 1 grosz pomnożony przez przysłowiowe 5 milionów polskich gospodarstw (tj. ok. 35% wszystkich, czyli chyba nie zawyżam obliczeń, prawda?) daje 50 tysięcy złotych rocznie, dziennie, a czasem na godzinę.
Aż mnie świerzbi, by przedstawić Wam więcej wyliczeń w skali choćby tych 5 milionów gospodarstw, nie mówiąc o zużyciach globalnych, ale nie chcę zanudzać. Poza tym, zawsze się może (mi) zdarzyć, że postawię przecinek w niekoniecznie właściwym miejscu :-). 

Może jednak choć jeden przykład: niepotrzebnie włączone żelazka przez zaledwie 5 minut codziennie, zmarnują energię wartości ponad 100 milionów złotych w skali roku...!!!

I jeszcze jedno - na lekcjach fizyki (kiedy to było??!) jakoś nie mogłam na dłużej zapamiętać czym jest napięcie, natężenie prądu czy jego moc. Mogłam to tylko wykuć na pamięć... Mam apel do nauczycieli fizyki - czy nie można by bardziej unaocznić tematu, zwłaszcza płci żeńskiej o bardziej humanistycznych predyspozycjach...??
Gdyby wtedy mi ktoś wytłumaczył to wszystko na przykładzie węża ogrodowego, pamiętałabym do dziś!
Chcecie ZOBACZYĆ (zrozumieć) prąd? Myślę, że teraz byłabym w stanie objaśnić go przystępnie, żeby nie powiedzieć -  łopatologicznie, jak humanistka humaniście :-D .

Polecam również lekturę artykułu "Ile płacisz za prąd?" .


PS. Fachowców w dziedzinie prądu przepraszam za skrótowe zobrazowanie tematu, ale bardziej dokładne objaśnienia spowodują niepotrzebne zagmatwanie. 

oszczędzanie prądu, oszczędzanie energii, zużycie energii, ile energii zużywają, liczba gospodarstw domowych, ile prądu zużywają urządzenia domowe













6 komentarzy:

  1. Wielkie dzięki za artykuł :) Daje wiele do myślenia, zwłaszcza na temat dostosowywania wydatków odnośnie korzystania z urządzeń elektrycznych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie zastanawiałem się nad urządzeniami takimi jak drukarka czy wyłączony laptop! Do teraz.
    Bardzo ciekawy post.

    OdpowiedzUsuń
  3. "oświetlenie okapu włączone zużywa ponad 0,03 kW (180 zł rocznie, gdyby lampka paliła się całą dobę)"
    30W żarówka w okapie??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy pisałam ten tekst w okapie miałam zwykłą żarówkę (teraz mam energooszczędną). Zasięgnęłam języka w sprawie tamtych (zwykłych) żarówek - miały one 25 lub 40W, a nie jak napisałam - 30W. Wyliczenie jest jednak poprawne - gdyby taka żarówka paliła się non stop przez cały rok, koszt byłby rzędu 180 zł. W cenę kilowata wliczyłam oczywiście opłaty stałe.

      Usuń
  4. A czajnik elektryczny? Myslalam ze bedzie numero uno

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń