- Trzeba wiedzieć czym sprzątać, mieć odpowiedni sprzęt i środki czystości
- Trzeba wiedzieć jak sprzątać, by zrobić to porządnie, ale sprawnie i szybko
- Trzeba wiedzieć kiedy sprzątać: jak często i w jakiej kolejności
- Trzeba wiedzieć, że samo się nie zrobi, ale porządek jest możliwy i zabrać się do roboty (systematyczność wysoce wskazana)
Niezbędne WYPOSAŻENIE w sprzęt DO SPRZĄTANIA:
- ściereczki z mikrowłóknami 2 szt. w różnych kolorach (osobno łazienka i pokoje) do mycia wyłącznie wodą
- ścierka z mikrofibry szt. 1 do odkurzania na sucho (np. Vileda, ta pomarańczowa)
- mop klasyczny np. z mikrofibry szt. 1 do mycia podłóg ceramicznych
- mop płaski do mycia podłóg (parkiet, panele)
- duże wiadro do mopa z porządnym wyciskaczem
- mniejsze wiaderko plastikowe (5 l) do mycia (okna, kurze, kafelki itp.)
- miotła, zmiotka i szufelka
- odkurzacz z końcówkami do odkurzania parkietu, tapicerki, dywanów, ssawką szczelinową oraz szczotka-trzpiotka
- szczotka do mycia klozetu
- szczotka z długim trzonkiem do szorowania umywalki, brodzika, druga do zlewozmywaka, czyli 2 szt.
- szczotka z długim trzonkiem do zmywania naczyń
- spryskiwacz, butelki z atomizerem na środki czystości
- wiadro na śmieci w kuchni i nieduże pojemniki na odpadki: w łazience (te patyczki i waciki!!) i ew. w WC czy pokoju do pracy
Oprócz tego przydadzą się:
- ściereczki bawełniane, choćby ze starych T-shirtów (byle nie kłaczyły)
- rękawiczki bawełniane (do mycia kwiatów i żaluzji)
- rękawiczki gumowe
- szczotka wannowa do mycia wanny z trzonkiem (jest znacznie szersza)
- stare szczoteczki do zębów do czyszczenia zakamarków
- ręczniki papierowe
- stare gazety papierowe (papier kredowy nie nadaje się)
- stare rajstopy
- stary T-shirt (może być w całości) do odkurzania podłóg na sucho (nakładam go na mopa płaskiego - spisuje się doskonale)
Jakiś czas temu zetknęłam się z tematem ekologicznego sprzątania, a to zachęciło mnie do stosowania banalnie prostych i tanich środków czystości (m.in. ocet, soda oczyszczona, rozcieńczone mydło w płynie). Bardzo zaciekawił mnie ten temat, zwłaszcza, że (jak to ja - jak już się do czegoś przypnę, to nie ma zmiłuj) rozpoczęłam szeroko zakrojone poszukiwania ekologicznych-sensownych-wydajnych-tanich-nieuciążliwych-skutecznych-łatwych-efektywnych metod sprzątania. Zabrałam się też równolegle za wypróbowywanie różnych środków i sposobów, o czym już informowałam i nadal zamierzam - w kolejnych postach dotyczących efektywnego sprzątania.
Dziś jednak chcę się pochwalić pewnym ... dopełnieniem środków czystości, które wykonałam sama, zainspirowana książeczką pt. "Svabba - sprzątanie" (wydanej kiedyś przez IKEA, obecnie niedostępnej. Chyba).
ŚRODKI CZYSTOŚCI
- płyn do mycia toalety (np. Tytan - stoi w WC; jeśli chcesz stosować środki ekologiczne - proszę bardzo, ale dyżurna butelka kupnego środka być musi, bo cóż by to było, gdyby trafił się nam gość i zechciał / musiał po sobie posprzątać?)
- mleczko do czyszczenia powierzchni typu Cif (- stoi w kuchni; jak dla mnie, równie dobry, ale tańszy jest jego odpowiednik z Biedronki)
- naturalne mydło roślinne w płynie lub kostka mydła "Biały jeleń" (do sporządzenia roztworu)
- ocet (ten zwykły spirytusowy; przelewam go od razu do butelki PET, żeby wygodniej było korzystać)
- kwasek cytrynowy
- soda oczyszczona (kilka opakowań, bo ma dużo zastosowań)
- proszek do pieczenia
- woda utleniona (ok. 1,50 zł - apteka)
- gliceryna (30 ml, ok. 2 zł w aptece)
- ewentualnie naturalny olejek eteryczny (do wzmocnienia działania antybakteryjnego i antywirusowego środków czyszczących oraz ew. zabicia zapachu octu) np. drzewo herbaciane, sosna i wiele innych do wyboru (ok. 7,50 zł - apteka)
Jak widać, większość tych środków jest jakby spożywcza lub apteczna, a tu taka niespodzianka - mają one zastosowanie również w sprzątaniu, czyszczeniu, odplamianiu czy odświeżaniu! Temat octu i mydła uważam za w miarę omówiony, pozostaje więc przyjrzeć się jeszcze pozostałym tj. kwaskowi, proszkowi do pieczenia, wodzie utlenionej itd.
Postaram się opowiedzieć o urokach stosowania tychże środków, ale nie wszystko naraz. Przecież się nie rozpięciorzę! Proszę o ewentualne sugestie, który z ww. środków miałby pójść na pierwszy ogień.
Postaram się opowiedzieć o urokach stosowania tychże środków, ale nie wszystko naraz. Przecież się nie rozpięciorzę! Proszę o ewentualne sugestie, który z ww. środków miałby pójść na pierwszy ogień.
A teraz słów kilka o przydatności i zawartości mojej skrzynki do sprzątania. Zdecydowałam się, by coś takiego sporządzić, gdyż uznałam za sensowne posiadanie "zawsze pod ręką" różnych drobnych akcesoriów przydatnych podczas sprzątania mieszkania (nic tak nie irytuje i nie wydłuża tej czynności jak konieczność porzucenia wszystkiego, by znaleźć schowane w całkiem dziwnych zakamarkach domu, a to odpowiedniej szmatki, a to rękawic, czy starej szczoteczki do zębów). To udogodnienie pozwoliło mi, w znacznej mierze wyeliminować muda transportu. W skrzynce (tak naprawdę jest to podłużny karton z dwoma przegródkami, obszytym pokrowcem wyposażonym w wygodne uchwyty do przenoszenia) znalazły się:
- plastikowy kubek po dużym jogurcie na wszelkie nitki, kłaczki, suche listki, papierki itp., które pozbierałam i, w danym momencie, nie mam co z nimi zrobić
- rękawiczka bawełniana (zakładam i mocząc rękę w czystej wodzie myję kwiaty, np. liście draceny)
- ścierki do kurzu i mycia na mokro
- kilka ręczników papierowych
- buteleczka z sodą do odświeżania np. dywanów
- atomizer z rozcieńczonym mydłem
- atomizer z roztworem wody z octem (3:1)
- mikstura do mycia / odświeżania drewna lakierowanego (woda, ocet, oliwa 1:2:2; wstrząsnąć przed użyciem)
- buteleczka z zakraplaczem napełniona płynem do płukania (czasem zachodzi potrzeba dodania odrobiny do wody - do mycia powierzchni łatwo elektryzujących)
- stara szczoteczka do zębów
- łyżka plastikowa (do ew. dozowania)
- rękawiczki gumowe (także jednorazowe - w pudełku, żeby się nie walały)
- iglica (czasem trzeba wyskrobać brud z kącika)
- zakrzywiony pędzel - do mycia kaloryferów
- chusteczki do czyszczenia
- szmatki trykotowe
- gliceryna w płynie
- książeczka "Svabba" oraz samodzielnie sporządzony alfabetyczny wykaz powierzchni i środków oraz sposobów jak je oczyścić (ku pamięci!)
Praktyka wykazała, że nawet w najfajniejszej skrzynce może zrobić się ciasno i wcale nie musi być ona aż tak bardzo wyposażona. Wiadomo, są rzeczy potrzebne i potrzebniejsze. Te najpotrzebniejsze i najczęściej stosowane, które zawsze mam w skrzynce, wyróżniłam na biało.
I jeszcze jedno - zanim zrobiłam sobie skrzynkę na akcesoria, najpierw wygospodarowałam dla niej dogodne miejsce na przechowywanie. Kluczową rolę w uporządkowaniu szafy odegrało podejście kaizen.
O sprzątaniu nie tylko szaf (odzyskiwanie przestrzeni życiowej, sensowne przechowywanie, ułatwienie korzystania z zawartości) mogłabym też co nieco napisać, jeśli chcesz. O już czuję, że mózgownica rozpoczęła skanowanie, ale możesz jeszcze spróbować zatrzymać ten proces :-) .
O sprzątaniu nie tylko szaf (odzyskiwanie przestrzeni życiowej, sensowne przechowywanie, ułatwienie korzystania z zawartości) mogłabym też co nieco napisać, jeśli chcesz. O już czuję, że mózgownica rozpoczęła skanowanie, ale możesz jeszcze spróbować zatrzymać ten proces :-) .
Hm hm... może sobie też taką skrzynkę zorganizuję?
OdpowiedzUsuńJeśli posługujesz się często jakimś zestawem akcesoriów lub choćby, od czasu do czasu, są Ci potrzebne zawartości małych buteleczek, to na pewno warto mieć to wszystko w jednym miejscu. Pod warunkiem, że nie będzie kłopotu z "garażowaniem" :-)
OdpowiedzUsuńMam w łazience taki koszyczek z butelkami i ścierkami. Tyle że nie chodzę z tym po domu, tylko jak czegoś potrzebuję to wracam do łazienki bywa to nużące. Taka skrzyneczka to świetna sprawa. Muszę o tym pomyśleć. No i pisz o wszystkim. Czytam i chłonę... :D Najchętniej poczytałabym o kwasku, glicerynie i wodzie utlenionej, bo nie znam ich innych zastosowań poza tymi powszechnie znanymi :))
OdpowiedzUsuńO to TO: nużące, męczące, irytujące tudzież gonienie w piętkę lub ubolewanie nad niemożnością dokończenia sprzątania w jednym miejscu (pójdziesz po coś, a tam następne "kuku" wymagające wysprzątania...)- to określenia trafnie opisujące typowy sposób sprzątania. Mnie ta skrzynka pozwala skupić się na posprzątaniu jednego miejsca/pomieszczenia w zakresie jaki sobie wyznaczyłam. Pozdrawiam :-)
UsuńPragnę zauważyć, że ocet ma takie samo zastosowanie, jak kwasek cytrynowy. Wobec tego w zestawie albo/albo. Od dawna ignoruję producentów chemii łazienkowej, którzy mnie nabijają w butelkę szesnastosłotową. Bo środek tej samej jakości można mieć używając pół opakowania kwasku + woda do pełna spryskiwacza po środku szesnastozłotowym + łyżeczka płynu do naczyń + kilka kropel olejku eterycznego (np. pomarańczowego), co kosztuje łącznie ok 3zł. Ocet ma tak ohydny zapach (mimo, że działa neutralizująco na inne smrody i np. lodówkę warto właśnie octem), że jego smrodu żaden olejek eteryczny nie zabije.
OdpowiedzUsuńCo do organizacji sprzatania tzw "generalnego": ja to robię hurtem czynnościami, a nie pomieszczeniami. Np. Najpierw odkurzam 3 sąsiednie pomieszczenia- odkurzacz raz wetkniety do przedłużacza sprawę załatwia, nie muszę wypinać, wpinać zwijać kabla, rozwijać itp. Okna myję hurtem, mierząc siły na zamiary, na ogół 3 na jedno podejście. Drzwi myję hurtem. Itp. Zyskuje w ten sposób, że nie włóczę za sobą skrzynki z całym wyposażeniem, która swoją wagę ma, a tylko ten jeden rodzaj środka czyszczącego i potrzebne do tego akcesoria.Zresztą umycie drzwi np. wymaga dodatkowo miski z wodą, która trudno włóczyć wraz z całym pozostałym skrzynkowym nabojem. Reasumująć: od lat stosuję z powodzeniem taki harmonogram porządków generalnych:
1. zdjąć wszystkie firanki i zasłony (o ile ktoś je posiada)i wrzucić do pralki (oczywiście nie wszystko razem)
2. odkurzyć wszystko -ściany, meble, zakamarki, podłogi przynajmniej w 3 sąsiednich pomieszczeniach na raz
3. umyć okna
4. wyczyścić meble (ksiązki na pólkach odkurzam w trakcie odkurzania)
5. umyć drzwi
6. wyczyścić podłogi.
Po wszystkim zawiesić firanki, jak ktoś musi.
Kolejność niektórych czynności może być dowolna, natomiast zdjęcie firanek musi bezwzględnie nastąpić przed odkurzaniem a podłogi na samym końcu.
Mój harmonogram ma tę zaletę jeszcze, że może być rozłożony w czasie. Natomiast, jak się zabierzemy za jedno pomieszczenie kompleksowo, to wypada je w tym samym dniu zacząć i skończyć.