sobota, 6 kwietnia 2013

Moja lewa prawa ręka



Uff, odetchnęłam z ulgą! Wiedziałam od dawna, że należę do największej mniejszości wśród ludzkości i, choćby z tego powodu było mi raźniej. Ale teraz tyle jest szumu wokół innej mniejszości, że zwątpiłam...
Przyznam, że nie interesuje mnie tamta mniejszość, irytuje mnie wręcz, że wszędzie zrobiło się ich tak pełno we wszelkich mediach: wywiadach, w polityce, w serialach, na plakatach, a nawet w skeczach kabaretowych. Wiecie, o jakiej grupie mówię, prawda? Kampania jest tak szeroko zakrojona, walka o prawa tak intensywnie rozgorzała na wszelkich możliwych frontach, że w pewnym momencie zadałam sobie pytanie: jak wielu ich jest, jaka naprawdę jest skala "problemu". Przetrząsnęłam internet poszukując jednej informacji: jaki procent populacji tak zaciekle walczy o równouprawnienie? Źródła podają, że "ich" jest od 1,5 do 10%, a "nas" od 8 do 15%. Zatem leworęczni górą - taka mała satysfakcja. Za lata poczucia, że odstaję od innych, powinnam się zmienić, powinnam się TYLKO postarać i nie postępować tak niewłaściwie, brzydko, dziwnie, śmiesznie, czyli gorzej.

Odkąd pamiętam zawsze byłam leworęczna i lubiłam rysować. Mama dawała mi kredki i kartki i na długo miała mnie z głowy. Z kolei nie pamiętam jak dochodziło do tego, że moja lewa ręka lądowała na plecach w jakiś sposób uwiązana z tyłu. Pamiętam tylko, że starałam się jak najszybciej uwolnić z więzów (bandaża?), by móc normalnie rysować. A potem, w pierwszej klasie karcące spojrzenie wychowawczyni i pytania "Ty jesteś mańkutem?", które było równoznaczne ze stwierdzeniem: "Jesteś niegrzeczna, nienormalna! Popraw się!"; śmiech na sali (pismo lustrzane), zapamiętanie, że pisanie zaczyna się od strony tej "niedobrej" lewej ręki, odciski liter na krawędzi dłoni, samodzielnie podjęta próba poprawy w imię zostania "grzeczną" (w drugiej klasie przez pół roku pisałam prawą ręką), nagła rezygnacja i powrót do swej wstydliwej ułomności. Bez lewej ręki czułam się jak okaleczona. Nie potrafiłam przelać na papier tego, co chciałam narysować, męczyłam się jedząc "jak należy". Moja prawa ręka zawsze była mi jakby obca w, zawsze podrzędna w precyzyjnych czynnościach. Pomiędzy nią a tym, co miałam w głowie, nieodmiennie istniała jakaś mechaniczna bariera, okrężna droga nerwowa. Nie to co z lewą: co pomyśli głowa - ręka już realizuje. Moja prawa ręka dla mojego mózgu od początku była tylko niemal doskonałą... protezą.
Po wielu latach poczucia izolacji w swej dziwaczności (pozostałam leworęczna, budząc zainteresowanie godne małpiszona w ZOO) - chyba zawsze byłam jedyną "taką" w klasie, kiedyś w końcu dowiedziałam się, że takich jak ja, jest nawet 15% populacji, w tym całkiem sporo wybitnych i sławnych.

Skąd się bierze leworęczność?
Istnieją 3 teorie dotyczące tego zjawiska, jednak żadna z nich nie została wystarczająco udowodniona.
  • teoria genetyczna - leworęczność jest dziedziczona z pokolenia na pokolenie. Prawdopodobieństwo narodzin leworęcznego dziecka w przypadku, gdy oboje rodzice są leworęczni wynosi 46%; oboje rodzice są praworęczni wynosi 2%; jeden rodzic jest leworęczny wynosi 17%. Prawdopodobieństwo wystąpienia leworęczności jest wyższe u mężczyzn (12,6%) niż u kobiet (9,9%). 
  • teoria organiczna - leworęczność to wynik powikłań ciążowych i okołoporodowych wywołanych przez takie czynniki jak: niedotlenienie, wylew, trudności w oddychaniu. Hamują one rozwój lewej półkuli (może nawet dojść do jej trwałego uszkodzenia) i sprzyjają współwystępowaniu z leworęcznością innych zaburzeń: epilepsji, niepełnosprawności intelektualnej, dysleksji, jąkania, ogólnego opóźnienia rozwoju mowy, zachowań agresywnych. 
  • teoria biochemiczna - leworęczność jest skutkiem nadprodukcji testosteronu w okresie życia płodowego, hamującego rozwój lewej półkuli, powodującej kompensację poprzez intensywny rozwój półkuli prawej. 
Leworęczność bywa także uważana za efekt przestawienia z prawej na lewą rękę, treningu lewej ręki (gdy istnieje powód, dla którego dziecko albo osoba dorosła nie może używać ręki prawej), uszkodzenia lewej półkuli i dominowania prawej półkuli. W rzeczywistości prawo-, bądź leworęczność jest jednym z wielu objawów dominacji jednej strony ciała nad drugą, bowiem o stronności (lateralizacji) człowieka decyduje sprawność wszystkich podwójnych narządów: rąk, nóg, ale także oczu i uszu.

Pozwolę sobie podać kilka informacji na temat leworęczności, wyszperanych w zasobnym internecie:
  • około 14% społeczeństwa to leworęczni (większość z nich to mężczyźni), 3% jest oburęcznych. Reszta to "pospolici" praworęczni. Wychodzi na to, że jako leworęczny_osobnik_ pci_ żeńskiej, jestem naprawdę rzadkim egzemplarzem
  • za powstanie mojej leworęczności  (prawdopodobnie) odpowiada rzadki gen recesywny, ponieważ moi rodzice byli praworęczni. Nie słyszałam też, by ktoś w mojej rodzinie był leworęczny. Trochę się więc nie dziwię, że rodzice byli w kropce, a w kwestii traktowania dzieci leworęcznych trwał ciemnogród. Z drugiej strony przyczyna może być organiczna (niedotlenienie w czasie porodu - urodziłam się fioletowa po bardzo długim porodzie, w dodatku w niedzielę, i to nie byle jaką - Palmową /rzucali towar w sklepach/; lekarz był długo na zakupach), ale, poza leworęcznością, nie miałam żadnych innych zaburzeń
  • mimo,  iż bezpośrednią przyczyną leworęczności jest(?) genetyka, to pośrednia przyczyna tkwi w rozwoju prawej półkuli mózgu, która odpowiada za kontrolę lewej części ciała. U znacznej większości osób leworęcznych  dominuje nie tylko lewa ręka, ale także cała lewa strona ciała. Oznacza to, że zazwyczaj także lewe oko jest dominujące (ha, nie u mnie - ręka i noga lewa, ale oko prawe), co należy rozumieć, że ośrodki mózgowe kontrolujące lewe oko i lewą rękę znajdują się w lewej półkuli mózgowej. Oznacza to, że lewe oko i ręka "komunikują" się ze sobą znacznie szybciej niż organy leżące po przeciwnych stronach ciała -  otóż to! Jam to czuła!
  • historia pokazuje, że w wielu kulturach lewa strona, a zatem i  leworęczność były wartościowane negatywnie. Prawość kojarzy się ludziom z praworządnością i porządnością (geneza tego słowa jest związana ze sprawnością czy umiejętnością obsługi narzędzi). Natomiast "lewy" oznacza tyle co "wadliwy" i "niespełniający oczekiwań", a nawet nielegalny (lewy interes). Często używa się także określeń, że ktoś ma "dwie lewe ręce" lub "wstał lewą nogą", a jak leniwy - to "lewus".
  • na przestrzeni dziejów osoby leworęczne były uważane za przestępców i oskarżano je nawet o konszachty z diabłem. Zjawisko leworęczności postrzegano też jako patologię i naznaczenie. Prawdopodobnie głównie z tych przyczyn, jeszcze w latach 70-tych XX wieku (!!!), leworęczność była silnie zwalczana. W celu zapobieganiu "nadużywania" lewej ręki dochodziło do wielu, dzisiaj paradoksalnych działań na dzieciach, takich jak przywiązywanie sztućców do prawej ręki czy bandażowanie palców lewej ręki. Szczególnie usilnie starano się zmuszać dzieci do wykorzystania w tym celu ręki prawej, krępując i przywiązując rączkę do krzesła. Kurza twarz, i mnie to robili, w imię praworządnej "normalności" !  Nie wiem do kiedy to trwało, ale w USA(!) szybko i diametralnie spadła liczba leworęcznych, odkąd zaistniał obowiązek ich... rejestrowania.
  • pisanie lewą ręką wiąże się z pewnymi niedogodnościami. Są to: kłopoty z podglądem napisanego wcześniej tekstu (trzeba odsunąć rękę), rozmazywanie liter ręką, nieprawidłowa technika trzymania długopisu (ja akurat trzymam prawidłowo, za to zeszyt ustawiałam w odchyleniu o jakieś 30 stopni pisząc jakby od dołu ku górze
  • leworęczni, mając lepiej rozwiniętą prawą półkulę mózgu, często osiągają lepsze wyniki w postrzeganiu przestrzennym (orientacja w terenie, wyczucie odległości), rozpoznawaniu wzorów, prawidłowości kształtów i ich wzajemnych zależności; mają większe predyspozycje matematyczne, plastyczne, muzyczne, sportowe, częściej myślą w sposób dywergencyjny (wielokierunkowy i angażujący kilka zmysłów), co skutkuje większą kreatywnością, wszechstronnością i lepszym rozwiązywaniem problemów; cechują się większą sprawnością manualną
Niki Forek potrafi, tak sam z siebie, pisać: 1) normalnie, 2) w lustrzanym odbiciu, 3)normalnie, ale do góry nogami, do tego 4) w lustrzanym odbiciu i jednocześnie do góry nogami.
Jednak jego LEWA ręka jest jednak bardziej zdolna, no i pisze ładniej :-)
Dominująca strona ciała człowieka zostaje „zaprogramowana” już w życiu płodowym. Warunkuje to sposób połączeń nerwowych pomiędzy półkulami mózgowymi a rdzeniem kręgowym, który zawiaduje wszystkimi nerwami ciała. Połączenie to ma charakter krzyżowy – lewa półkula zawiaduje prawą stroną ciała, a prawa półkula lewą stroną ciała. Jednak nie wiadomo, dlaczego każdemu z nas przyporządkowana zostaje ta, a nie inna wiodąca półkula mózgu, ani czemu nie można tego wyboru zmienić. Dominująca półkula odpowiada nie tylko za to, którą ręką piszemy czy którą nogą kopiemy piłkę. Zapisane są w niej także inne umiejętności, takie jak zdolności matematyczne i artystyczne, widzenie przestrzenne oraz myślenie abstrakcyjne. 
Badania naukowe dowiodły, że osoby leworęczne, w przeciwieństwie do praworęcznych, są bardziej kreatywne, patrzą „globalnie”, a nie skupiają się na szczegółach, działają intuicyjnie i częściej wybierają zawody artystyczne niż karierę naukową. 
Naukowcy z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego przeprowadzili badania mające na celu wskazanie różnic w przetwarzaniu informacji słownych (głównie mowy) przez osoby lewo- i praworęczne. Z ich wstępnych założeń wynikało bowiem, że osoby piszące lewą ręką szybciej przyswajają nowe informacje, łatwiej dostrzegają niuanse, można by rzec, że myślą "efektywniej". Jest to możliwe, ponieważ osoby leworęczne mają stale używają obu półkul jednocześnie, podczas gdy osoby praworęczne wykorzystują do procesów myślowych tylko lewą półkulę. (wybrane z artykułu)
Z kolei leworęczni znacznie silniej i częściej niż praworęczni odczuwają strach. Psychologowie doszli do wniosku, że wrażenia leworęcznych po obejrzeniu fragmentu słynnego horroru „Milczenie owiec” można było porównać do symptomów pacjentów cierpiących na zespół stresu pourazowego. Wydaje się, że prawa półkula jest bardziej zaangażowana w odczuwanie lęku, stąd takie wyniki u osób leworęcznych. (cytat z artykułu)
    Kończąc porównania lewo i praworęcznych dodam jeszcze coś, o czym dotąd w ogóle nie wiedziałam, a chyba jest prawdziwe - leworęczni bardziej są nastawieni na intuicję niż intelekt oraz częściej są pesymistami niż optymistami. Jestem tylko sobą, i choćbym wyszła z siebie nie stanę się kimś innym, ale przyznaję, że lubię działać intuicyjnie i kiedy nie wiem co zrobić, czekam na to, co powie mi wewnętrzny głos . Ubieranie w słowa procesu myślenia, nawet dla mnie brzmi dziwnie, ale wyrażę to tak: jeśli intuicja coś mi podpowiada (a jestem otwarta na jej głos), to tak z czystej ciekawości i skłonności do analizowania, włączam intelekt, by zastanowić się co moje JA mi powiedziało i z czego to wynika. Co nie zmienia faktu, że często działam na wyczucie, godząc się z góry na rozstrzygnięcia podjęte przez moją podświadomość.

    Podsumowując - ja, jako ponoć rzadki egzemplarz mniejszości ludzkości, który dostosował się w wielu dziedzinach do społeczeństwa praworęcznych (obsługa maszyny do szycia, telefonu komórkowego, myszki komputera, w tym rysowanie zamieszczanych w blogu obrazków - teraz już wiecie, kim jest Niki Forek(!), ewentualne brzdąkanie na gitarze i parę innych czynności) - też żądam równouprawnienia!
    Domagam się, aby w każdym urzędzie, banku czy na poczcie, wszędzie tam, gdzie wymagany jest podpis na dokumencie czy świstku - długopis na pieprzonej sprężynce znajdował się TAKŻE z lewej strony stanowiska!
    I jedna, jedyna prośba do "normalnych", czyli praworęcznych - widząc, że ktoś pisze lewą ręką, proszę, nie mówcie "O, ty piszesz LEWĄ RĘKĄ !??" oraz "Ja nie mogę patrzeć jak ty piszesz LEWĄ ręką!"
    Chciałabym nie czuć się jak cyrkowe zwierzę w obecności KAŻDEGO praworęcznego. Poza tym, to stwierdzenio-pytanie, w moich uszach, brzmi strasznie pospolicie, tyle się tego nasłuchałam. Będę wdzięczna, gdy widząc mańkuta, nawet nie drgnie Ci powieka, a język pozostanie za zębami. Mnie i innym leworęcznym, naprawdę, poza LEWOręcznością, NIC nie dolega i prawdopodobnie mieścimy się w NORMIE!

    Kiedy to wszystko "przelałam na papier", przyznaję, że teraz lepiej rozumiem "ich" żądania. Oni też są "lewi", ale także są ludźmi, a równe prawa powinny należeć się wszystkim. Byle nie poszło to za daleko. Widzę pewną granicę - w końcu jest zasadnicza różnica pomiędzy PARĄ ludzi, którzy nie mogą mieć dzieci (np. bezpłodność), a dwiema osobami, z których OBIE mogą tylko albo spłodzić, albo urodzić dziecko.


    -------------------------------

    Skutki przestawiania leworęcznych:
    Przy przestawieniu się z wrodzonej leworęczności na praworęczność mózg nie zmienia jednocześnie dominującej półkuli, tylko przeciąża półkulę, która nie jest dominująca. Proces ten można nazwać bezkrwawą operacją na mózgu, która może prowadzić do problemów z organizacją mózgu. Dziecko opanowuje świat jako osoba praworęczna, ale przeżywa go jak osoba leworęczna.
    Możliwe bezpośrednie skutki przestawienia z lewej reki na prawą to:
    • zaburzenia pamięci, koncentracji, 
    • trudności w czytaniu i poprawnym pisaniu (dysleksja, dysortografia, dysgrafia), zaburzenia mowy. 
    Wtórne skutki, które mogą wyniknąć z bezpośrednich skutków to:
    • kompleks mniejszej wartości, niepewność, nieśmiałość, 
    • postawa sprzeciwu, upór, potrzeba imponowania, 
    • moczenie nocne, obgryzanie paznokci, 
    • zaburzenia osobowości. 
    Oczywiście, nie nie każdy przestawiony leworęczny wykazuje takie objawy, ale wyliczanka ta uświadamia jednak jak zaburzające i szkodliwie jest przeorientowanie na prawą rękę i jak wpływa ono na procesy zachodzące w mózgu. Jednakże dążenie do równowagi obydwu półkul, w tak zwanych stanach zamroczenia, wtedy, kiedy nie myśli się o niczym, wydaje się niezwykle sensowne i owocne.
    Aktywna półkula nie blokuje wówczas tej zdominowanej, wskutek czego praworęczni mają w takich sytuacjach kreatywne myśli, natomiast leworęczni zaczynają porządkować i systematyzować. Fazy pomroczności są więc zatem bardzo zdrowe i pozwalają wykorzystać nam wszystkie swoje możliwości - tak jak w niemieckim przysłowiu: "Jeśli ktoś nie wie, gdzie jest lewo i prawo, skąd ma wiedzieć, jak iść naprzód?". (jest to fragment bardzo ciekawego opracowania).

    Na pewno masz świadomość, która ręka i noga u Ciebie dominuje. Ale czy wiesz, które oko? Najprostszym testem jest odruchowy wybór oka, gdy spoglądasz przez wizjer (mikroskopu, lunety, judzasza). Patrzysz tym dominującym. A dominującym uchem nasłuchujesz najcichszych szmerów i ploteczek :-).
    72100

    leworęczność jaki procent leworęcznych, skutki przestawiania leworęcznych, przyczyny leworęczności, pismo lustrzane, zdolności leworęcznych, największa mniejszość, dominująca strona ciała, być prawą ręką

    2 komentarze:

    1. a próbowałaś rysowania 2 rękami naraz? albo pisania obiema naraz? w przypadku pisania prawa ręka pisze normalnie, a lewa w tym samym czasie tworzy odbicie lustrzane. z rysunkami tak samo. powstają wówczas jednocześnie na przykład 2 konie zwrócone do siebie głowami

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Nie przypominam sobie. Pamiętam raczej to, jak maskowałam swoją leworęczność i poczucie winy. Może teraz spróbuję? Dziękuję za pomysł i pozdrawiam :-)

        Usuń