czwartek, 26 września 2013

Zupa szczawiowa - ach!



Zupa szczawiowa jest orzeźwiająca, kwaśna, zielona i pyszna, zwłaszcza z dodatkiem ziemniaków i jajka. Jeśli znasz i lubisz kwaśny smak zupy ogórkowej, a nie znasz szczawiowej, to polecam. Zupę tę można ugotować bardzo szybko wykorzystując... szczaw ze słoika.
I bardzo proszę, bez uwag w stylu: phi, kupny szczaw? Zgroza, toż to można go samemu nazbierać, umyć, ugotować i zmielić lub przetrzeć przez sito. Owszem, można, nikomu nie bronię - na łąkę lub do ogrodu droga wolna. Byle z daleka od ruchliwych dróg. Wybieramy delikatne, młode i niestwardniałe listki szczawiu zwyczajnego, polnego lub ogrodowego. Takie są najsmaczniejsze. Starsze i większe liście posiadają twarde i łykowate łodygi, które należy usunąć. Oczywiście, świeże liście szczawiu można także nabyć "na straganie w dzień targowy"...
Pamiętam, gdy jako małoletnie dziecię bawiłam na kolonii, któregoś dnia po śniadaniu zarządzono, że idziemy zbierać szczaw na zupę. Każda grupa otrzymała lniany wór, do którego mieliśmy zbierać zielone liście szczawiu. Nie mam pojęcia jak dotarliśmy na tę łąkę, ani czy ja rzeczywiście znajdowałam liście szczawiu (instrukcja była dość ogólna), w każdym razie pilnie wyszukiwałam wystających z ziemi (wszelkich) liści, jeszcze baczniej uważając, by nie wdepnąć w świeży krowi placek.
Zupa bardzo mi smakowała, a ponieważ nikt mnie nigdy nie zamęczał, ani nie przymuszał - to i szpinak lubię.

Tak więc zmierzam do tego, że w słoiku ze szczawiem, który można kupić w każdym sklepie spożywczym, nie kryje się żaden konserwant, żadne E - tylko szczaw (97%), a cała reszta (3%) to woda i sól. Bo tak to już jest z kwaśnymi przetworami, że nie wymagają żadnych dodatkowych konserwantów, żadnej chemii. Sama ekologia, do tego cały kłopot z głowy - szczaw umyty, ugotowany i rozdrobniony - tylko wlewać do zupy bazy i gotowe.
Zauważę również, że przetwórnia szczawiu, choćby z tytułu wielkości produkcji, nie może bazować na przygodnym zbieractwie tegoż surowca, lecz z pewnością skupuje szczaw w ilościach hurtowych. Zatem muszą też istnieć producenci szczawiu, który swój plon oddają do przetwórni. Kolejna korzyść ze szczawiu w słoiku jest taka, że jest on dostępny przez cały rok - na zawołanie. Z jednego słoika w cenie poniżej 3 zł wyjdzie 4-5 porcji pysznej zupy, w sam raz na piątkowy obiad.
Tak więc wywar warzywny, bądź warzywno-mięsny, który można uzyskać przez 1/ ugotowanie włoszczyzny oraz kawału mięcha z kością (z kury, wołu - najlepiej samodzielnie wyhodowanego, ubitego, poćwiartowanego i wypatroszonego  ;-P ) lub 2/ rozpuszczenie w gorącej wodzie dwóch kostek rosołowych drobiowych (domyśl się, którą opcję wybieram), zaciągnięcie wywaru mąką zmieszaną z tłustym mlekiem lub śmietanką, dodaniem ugotowanych ziemniaków (pokrojonych w kostkę lub purée). Na koniec wlać do zupy zawartość słoika. Mocno podgrzać, ale już nie gotować. Dodać trochę oleju lub masła. W międzyczasie trzeba ugotować jajka na twardo w ilości 1,5-2 na osobę, w osobnym garnuszku, rzecz jasna.

Zupa szczawiowa z jajkiem


Tak więc, jeśli "zdarzy" mi się korzystać z owych podłych kostek rosołowych, to zupę przygotowuję w następującej kolejności:
  • obieram 2-3 średnie ziemniaki i kroję w niedużą kostkę 
  • w tym czasie gotuje się woda w ilości ok. 3/4 litra (żeby szybciej się zagotowała. Resztę wody dodaję później po dolaniu mleka z mąką - sposób na przepłukanie słoiczka po mące i mleku, zwanego shakerem)
  • dodaję pół kostki rosołowej (ze względu na tłuszcz i sól - dodatek tłuszczu przyspiesza gotowanie, sól zapobiega utracie soli mineralnych przez ziemniaki), wrzucam ziemniaki, które gotują się pod przykryciem na małym ogniu przez ok. 15 minut. W tym czasie obieram jajka i kroję każde na 6 cząstek (mam sprytne urządzenie), sprzątam i nakrywam do stołu
  • wlewam mleko z mąką (wstrząśnięte, nie mieszane) i doprowadzam do wrzenia. Dolewam też więcej wody tymże słoiczkiem
  • po około 3 minutach od zagotowania (zupa cały czas lekko wrze) wrzucam 1,5 kostki rosołowej i dodaję szczaw. Mieszam dokładnie, czekam jeszcze chwilę aż zupa dobrze się zagrzeje i zdejmuję z palnika.
  • dodaję 1-2 łyżki oleju rzepakowego (tak, tak!) lub słonecznikowego
  • wołam (niezbyt głośno): "Szczawiowa!" 
To zdumiewające - kiedy indziej mogłabym gardło zedrzeć, a tu proszę - po chwili robi się w kuchni zbiegowisko. Normalnie, Chiny!

Zupa szczawiowa z jajkiem


Jeśli zupa za kwaśna, to należy dolać troszkę śmietanki lub mleka. Kto nie chce zagęszczać zupy mąką, niech zagęści dodatkowym ziemniakiem. W końcu zupa ma być syta - to cały obiad (plus ewentualnie pajda chleba z masłem). Nie mam czasu na obiady dwudaniowe z kompocikiem.
Pamiętacie przecież, że moja kucharka dała nogę (nawet odcisków palców nie zostawiła, taka cwana!) i teraz wszystko jest na mojej głowie?

Zupę szczawiową serwuję co najmniej 4 razy w roku, zwykle w piątek.

A tu jeszcze parę informacji na temat szczawiu:

Liście szczawiu mają dużą wartość odżywczą, ponieważ są zasobne w beta-karoten, witaminę C, składniki mineralne: żelazo i wapń, a także błonnik pokarmowy. 
Szczaw należy do warzyw najbogatszych w beta-karoten. 100 gram listków w 80% zaspokaja dzienne zapotrzebowanie na tę prowitaminę. Beta-karoten jest silnym przeciwutleniaczem, który chroni niszczy wolne rodniki i opóźnia procesy starzenia, a także nadaje skórze ładny odcień. 
Warto pamiętać, że do jej wchłaniania potrzebny jest chociaż mały dodatek tłuszczu. Szczaw zawiera także rutynę, która uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne, a także wykazuje działanie antyoksydacyjne. Szczaw charakteryzuje się niską wartością kaloryczną - 100 g szczawiu dostarcza niewiele ponad 20 kalorii.
Pomimo tego, szczawiu nie należy jeść zbyt często, ani w zbyt dużych ilościach, ponieważ zawiera szkodliwy kwas szczawiowy. Nadmiar tego kwasu, tworząc nierozpuszczalne kryształki szczawianu wapnia, utrudnia jego wchłanianie. Aby zneutralizować szkodliwe działanie szczawianów, najlepiej łączyć szczaw (i inne warzywa zawierające ten kwas) z produktami nabiałowymi. Oprócz kwasu szczawiowego zawiera również inne kwasy organiczne, które nadają mu charakterystyczny smak.

Więcej można poczytać tutaj

A jak wygląda szczaw pokazałam tutaj
 
235.236

zupa szczawiowa, przepis na zupę szczawiową, szczawiowa ze słoika

8 komentarzy:

  1. Oj, jak ja często gotuję tę zupę:) Polecam. Przy okazji - fajne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię szczawiową od czasu do czasu. Moja Mamina także korzysta ze sklepowych słoików bo innego szczawiu to się chyba u nas nie uraczy (a przynajmniej ja nie wiem gdzie miałybyśmy go szukać :P).
    Zaintrygowała mnie ta kucharka, która dała nogę :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kucharce oraz reszcie mej służby (bandy niegodziwców!) napisałam na stronie "O blogu" :-D
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Małpa w kuchni/ szczaw kupisz na targowiskach wiosna/lato wiązka 1,50zł ja kiedyś zbierałam u babci na wsi

      Usuń
  3. szczawiowa mniam :D
    super przepis
    wiesz też jestem leniuszkiem w kuchni dlatego wrzucam do gara hurtem kostkę z mięchem i włoszczyznę + ziemniaki +przyprawy a jak kość się ugotuje wyciągam ją a resztę co zostało tłukę tłuczkiem do ziemniaków- jest to świetna zawiesista baza do większości zup ;) do szczawiowej także :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię szczawiową, ale nie lubię jak mi w garnku piasek pływa - a już dwóch producentów szczawiu w słoikach, zostało przeze mnie skreślonych definitywnie z listy dostawców w mojej kuchni. ;) - Lyn

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcie fajne, ale nie potrafię czytać tego posta. Piszesz w sposób bardzo dziwny, i od razu spostrzegłam, że musisz być bardzo zarozumiała. Tekst z kucharką potwierdził moje sądy. Nie gotuj tyle, bo sobie rączki pobrudzisz.

    Dziwny post ... nie prościej jest napisać go po ludzku bez tylu udziwnień?

    Z przepisu w połowie skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli wpadłaś tu na chwilę, to możesz odnieść takie wrażenie. Dodam tylko, że ów blog nie pretenduje do miana blogu kulinarnego. Pozdrawiam

      Usuń