Wątróbka drobiowa z cebulką |
Omówię więc kwestię przyrządzenia wątróbki, zasadniczego składnika proponowanego dania.
Wątróbkę bardzo przyzwoicie oczyszczoną można dostać w Lidlu (sprzedawana jest w opakowaniach po 400 g - porcja dla 2 osób, ewentualnie trzeciego niejadka na doczepkę).
Najpierw ją płuczę na sicie pod bieżącą wodą, taki mam zwyczaj.
Wątróbkę należy przeciąć (czarna linia), by łatwiej było pozbyć się rzęchów (żółte strzałki) |
Rzęchy mają to do siebie, że z reguły zawsze są mocniejszej "konstrukcji" niż mięso (dotyczy to zarówno wątróbki, piersi kurczaka czy innych mięs). Jeśli ich nie usuniemy, mogą nam stanąć w gardle i obrzydzić całe danie. Dlatego trzeba się przemóc i wykorzystać konstrukcję rzęcha w fazie przygotowywania rzeczonej wątróbki. Bowiem rzęch jest rzęchem i nawet na surowo jest zwarty i elastyczny. Zatem, aby najprościej oczyścić wątróbkę, trzeba rzęcha chwycić za wystająca część, naciągnąć i nożem oddzielić "ziarno od plew". Próbując odwrotnie (chwytając mięso) zabawa będzie trwała w nieskończoność, a z delikatnej wątróbki zrobi się "pasztet" :-) .
Po oczyszczeniu z białawych wiązadeł, ewentualnego tłuszczu oraz krwistego zagłębienia (które najłatwiej wyłuskać czubkiem noża) - otrzymuję dwa czyste kawałki wątróbki, które odkładam na talerz. Uwaga! Rzadko, ale zdarza się, że niechlujnie oczyszczona wątróbka ma "doczepiony" woreczek żółciowy (koloru ciemnozielonego). Tego nie radzę dotykać, gdyż jeśli pęknie, zapaskudzi wątróbkę na okrutnie gorzko. Woreczek należy odciąć poświęcając nawet nieco wątróbki i wyrzucić.
A tak wygląda porcja wątróbki po oczyszczeniu:
Oczyszczona wątróbka drobiowa jest gotowa do smażenia. Teraz czas na pokrojenie cebuli., a potem tylko smażyć. Oczywiście, z wyczuciem. Zaraz powiem jak. |
Oczyszczenie wątróbki trwa zaledwie kilka minut i teraz można wziąć się (niemal) do pichcenia. Zwracam tylko uwagę, że jeśli wszystko ma być gotowe w jednym czasie, to w chwili rozpoczęcia smażenia wątróbki z cebulą, ziemniaki powinny gotować się już od kilkunastu minut, a marchewka jest gotowa i w ostatniej chwili będzie tylko podgrzana. Jeśli decydujesz się na ogórki kiszone, to możesz je pokroić później (na to znajdziesz chwilkę - dam znać kiedy).
A więc przystępujemy do krojenia cebuli - kroimy wg uznania: na plasterki, półplasterki lub grubszą kostkę. Ja lubię dużo cebuli, więc na tę porcję wątróbki wzięłam dwie.
Teraz zaczyna się smażenie. Na odpowiednio dużej patelni (przynajmniej 24 cm średnicy) rozpuszczam tłuszcz (łyżka oleju na początek, potem margaryna do smażenia lub masło klarowane). Wykładam wątróbkę i minutkę obsmażam. Zaraz potem dodaję pokrojoną cebulę. Mieszam drewnianą łopatką i podgrzewam wszystko na dość dużym ogniu. Chodzi o to, by wątróbka dość szybko ścięła się z wierzchu.
:-) .
Teraz jest czas na nakrycie do stołu, uprzątnięcie niepotrzebnych naczyń, pokrojenie ogórków lub podgrzanie marchewki, odcedzenie ziemniaków (po odlaniu wody należy je odparować w odkrytym garnku).
Dosmażanie wątróbki trwa chwilę - tylko do czasu, gdy zniknie nadmiar wodnistego wywaru a zostanie smakowity tłuszczyk. Można podawać:
Wątróbka z kurcząt usmażona z cebulką, do tego ziemniaki polane tłuszczykiem z patelni. Doskonałym dodatkiem będzie marchewka gotowana (zwłaszcza zimą), ogórki kiszone lub kapusta kwaszona. |
Porcja smażonej wątróbki, którą prezentowałam na kolejnych zdjęciach była ucztą dla dwóch jej amatorów. Przygotowując obiad dla 4-5 osób należy użyć 80 dag wątróbki.
To danie jest najsmaczniejsze, gdy podaje się je prosto z patelni. Każde ponowne odgrzewanie wątróbki powoduje jej nadmierne wysuszenie i stwardnienie. Można to ograniczyć przez dodanie nieco wody. Lepszym wyjściem jest jednak zatrzymanie smażenia na trzecim etapie (pod pokrywką) i ponowienie go dopiero wtedy, gdy wszyscy amatorzy znajdą się przy stole. Smacznego!
Tego typu danie przyrządzam ok. 10 razy w roku, najczęściej w piątek.
Robię podobnie, ale:
OdpowiedzUsuń1.po przygotowaniu wątróbki zalewam ją na kilka minut mlekiem, potem osączam na sitku i dosuszam, delikatnie dotykając recznikiem papierowym. Mleko podobno :-) nadaje delikatności - robię tak, bo tak robiła moja mama :-).
2.jako opcja do etapu II - w połowie (kiedy cebulka jest już wstępnie obsmażona), dodaję pokrojone w piórka (ok.0,5cm) cząstki obranego jabłka. W etapie III ono też mocniej zmięknie, ale się nie rozpadnie i będzie dodatkowy element smakowy i wizualny na talerzu. Jabłko dodaje lekkiej słodyczy - oczywiście jej stopień zależy od jabłka :-). Na koniec można jeszcze posypać całość koperkiem (jeszcze na patelni) i wymieszać - też świetnie poprawia smak.
Ja bardzo lubię tak przyrządzoną wątróbkę. Polecam do wypróbowania - dla zachęty dodam, że mój mąż mający całkowitą awersję do wątróbki z dzieciństwa, moją wątróbkę zjada ze smakiem (nie żeby się dopominał o to danie co drugi dzień :-)), ale kilka razy w roku jest ok. Zanim nie podałam mu mojej wersji z jabłkami - nie jadł wątróbki od lat nastoletnich, kiedy to mógł już stanowczo wyrazić niechęć do niej :-).
pozdrawiam serdecznie :-)
Iza
Dziękuję bardzo za rady. Ja też lubię wątróbkę z dodatkiem jabłka, ale reszta domowników jakoś nie chce się przekonać. Zatem robię bez dodatków, ale przynajmniej wszyscy jedzą ze smakiem oglądając się za dokładką.
UsuńAle tak mnie zachęciłaś, że następnym razem usmażę dla siebie z jabłkiem :-)
Pozdrawiam serdecznie
Czyli znasz :-). Ja lubię wersję jabłkowo-koperkową (dużo, dużo koperku :-)) - dodaję często na patelnię ugotowany wcześniej makaron świderki. Jabłko puszcza jednak troche soku, więc wątróbka nie wysmaży się tak jak tylko z cebulką i wtedy powstaje taki smakowity sosik... Hmm... chyba dzisiaj będzie wątróbka na obiad :-).
UsuńIza
Zatem smacznego! Ja zaplanuję ją w przyszłym tygodniu. Pozdrawiam :-)
UsuńDziekuje !!!! Idealna wyszla, mezowi badzo smakowala . Powiedzial, ze jak w restauracji ;) .
UsuńI ja moczę w mleku i dodaję jabłka zamiast cebulki. To świetna druga wersja wątróbki :)
UsuńRobiłam nie raz z tego przepisu,pycha. dziś też robię :-)
Usuńuwielbiam :))
OdpowiedzUsuńTo wątróbka nie jest panierowana w mące ?
OdpowiedzUsuńJa nie panieruję, ale jeśli ktoś tak lubi to polecam oprószenie jej mąką krupczatką przy wykorzystaniu czegoś w rodzaju solniczki.
Usuńa poco tam jeszcze dodatkowe węglowodany ...?
UsuńRobię tak samo, jem częściej niż 10 X w roku, a w piątki smażę najczęściej rybę
OdpowiedzUsuńdla laika, który po raz pierwszy będzie robił wątróbkę ekstra wyjaśnienie jak się obrabia..bo niestety przyznam, że nie wiedziałam jak ja mam ją obrać i robiłam to na wyczucie:) i są nawet zdjęcia-jak dla mnie bomba, jestem pod wrażeniem; jutro będę robić drobiową właśnie z dodatkiem jabłek (i z mlekiem też-bo rodzice tak robią) i zobaczę co mi z tego wyjdzie, dzięki:) Patrycja
OdpowiedzUsuńBRAWO wyśmienity opis. Jadłem jest naprawdę dobre. Polecam i jeszcze raz dzięki za wyśmienity opis przyrządzania.
OdpowiedzUsuńWow. Wątróbka w piątek w państwie świeckim!?? To mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNo, raczej katolickim. Ale z tego co mi wiadomo - ryba, podroby i okrasa to nie mięso, więc będę się tego trzymać :-)
UsuńNie jedzenie miesa w piatek zostalo juz dawno zniesione - przez papieza.
UsuńJesteś w błędzie na tej stronie jest to bardzo mądrze wytłumaczone: http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=10&id=10-01&pyt=582
Usuńwyborna, w życiu nie jadłem tak dobrej wątróbki, dziękuję za przepis, ląduje w zakładce gotowanie w mojej przeglądarce;
OdpowiedzUsuńsuper przepis! wątróbka wyszła wyśmienita. Ja dodałam jeszcze koperek i jabłko, więc sos miał lekko słodkawy posmak, oraz ziele angielskie i liść laurowy - polecam!
OdpowiedzUsuńświetny przepis z dokladną kolejnościa obróbki -wyprobowany,jest okey.
OdpowiedzUsuńDzisiaj właśnie zrobiłam wątróbkę z tego przepisu. Pyszna mężowi także bardzo smakowała. Dziękuję:-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Wam smakowało :-) Pozdrawiam
Usuńwspanialay przepis,calej mojej rodzinie smakowalo, dziekujemy
OdpowiedzUsuńBardzo dobry blog, najważniejsze że dobrze wszystko opisane jak zrobić, trochę mało przepisów ale może z czasem ich przybędzie :D oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńDobry przepis, jeden z niewielu gdzie jest wszystko ładnie opisane :-) Polecam
OdpowiedzUsuńWspanialy , dokladny przepis . Wyszla znakomita !
UsuńWspanialy , dokladny przepis . Wyszla znakomicie . Maz powiedzial, ze jak w restauracji ;) , a On jest wymagajacy .
UsuńDokladny opis. A przy tym zabawny : ) Dziekuje : )
OdpowiedzUsuńŻyczę smacznego! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnakomity przepis - wypróbowałam w tamtym tygodniu pierwszy raz i dziś rozpaczliwie go poszukiwałam, żeby dodać do zakładek i wykorzystać kolejny raz. Świetna robota!
OdpowiedzUsuńMijają lata, a to wciąż jest mój ulubiony przepis na wątróbkę. Wychodzi naprawdę cudowna, rodzina się zachwyca :)
UsuńCieszę się, ze trafiłaś :-) Smacznego!
UsuńPrzyłączam się do pochwał- przepis bardzo mi pomógł, wątróbka smakowita. Dla posiadaczy grupy krwi "0" wskazana:). Robiłam z jabłkiem i koperkiem wg podpowiedzi. Dzięki za przepis! Pozdrawiam Autorkę. Monika
OdpowiedzUsuńWszystko ładnie,pięknie ale oprócz PIĄTKU.Czy to celowe zamierzenie autora?
OdpowiedzUsuńMnie uczono (w kwestii postnej diety), że podroby to nie mięso. No chyba, że coś się zmieniło, a ja nic o tym nie wiem...
UsuńDajcie już spokój z tym postem, proszę. Wątróbka Aniki jest tak wyśmienita, że warto dla niej nawet zgrzeszyć:)
UsuńWszystko co pochodzi ze zwierzaka to mięso, nie ważne mięso, skóry czy pazury.
UsuńW piątki naleśniki, pierogi, zupy bezmięsne i bez kostek rosołowych, kluski mączne, kasze. Post to wyrzeczenie a nie dogadzanie.
Pod warunkiem, że kogoś takie kwestie obchodzą. Jako niewierząca mogę jeść mięso w piątek nawet kilka razy ;)
UsuńJa też mogę jeść mięso kiedy chcę ;-) Nawet katolicy jedzą, ale się do tego przyznają np. moja koleżanka, wierząca, w niedzielę do kościoła, a w piątek KFC :-D
UsuńKoleżanka pewnie nie WIERZY w istnienie mięsa w tym, co przekąsza w KFC :-D
UsuńPierwszy raz robiłam wątróbkę wg tego przepisu lecz za drugim razem obtoczyłam w mące poddusiłam i dodałam cebule i później dolewam trochę wody i robi się w sosie własnym, jest wyśmienita. :) Moje chłopy dzisiaj wyjadły w sekunde :)
OdpowiedzUsuńrzęch rozwala system!:) świetnie piszesz:)
OdpowiedzUsuńJaki wspaniały, dokładniutki opis i te smakowite instruktażowe zdjęcia! Jestem pod wrażeniem! :-)
OdpowiedzUsuńI już za chwilę zabieram się za przyrządzanie we własnej kuchni :-) Mniam! :-)
Świetnie przygotowany przepis, wypróbowałam, rewelacyjnie się wszystko udało, dziękuję za pyszny obiadek i przepis oczywiście ląduje w zakładkach! pozdrowienia :-)
OdpowiedzUsuńZlapalam sie za glowe ,jak zobaczylam w jakiej ilosci tluszczu plywa ta watrobka!!!
OdpowiedzUsuńtłuszcz dobry nie jest zły - myśl jak zrobic na minimalnym - jestem mężczyzną i myślę ;)
UsuńPowiedzial co wiedzial heheheh
UsuńMezczyzni mysla .............. dobre sobie :)
Ja sie zgadzam z jak sadze, przedmowczynia. Tluszczu daje tylko troche na poczatku smazenia. Pyszny sos wychodzi jezeli doda sie kwasnych jablek. A na koniec kilka pokrojonych orzechow wloskich. Cebulka jabluszka orzechy, troszke wody. Podduszamy razem, redukujemy sos i super prosty obiadek :-)
UsuńDzis robie po 4 latach!!! 😋
OdpowiedzUsuńdzisiaj, po raz pierwszy robię wg twojego przepisu, i już samoś mi ślinka cieknie - robię na drobiowej, myślę, że na mieszanym oleju - oliwka-rzepak - wyjdzie dobrze - mam jeszcze myśl, żeby dodać tyćkę ziół dalmatyńskich (sa odrobinę delikatniejsze od prowansalskich)
OdpowiedzUsuńcieawe, co powie żonka, gdy spróbuje :D
Usuńach jeszcze jedno - to masło! co ono daje? kruchość?, lagodność?
UsuńJakby to powiedzieć, by znów nie się narazić - dodaję masło lub ramę na koniec smażenia (tak, żeby zdążyło się zmieszać z pierwotnym tłuszczykiem i nabrać aromatu), bo każdy chce mieć nim polane ziemniaki oraz by zebrać cały smak z patelni - coś w rodzaju deglasacji :-)
UsuńZgadzam się w 100% z przedmówcami - w końcu przepis step by step , dzięki czemu obyło się bez niespodzianek ! Na pewno tu wrócę po kolejną porcję kuchennych inspiracji :)
OdpowiedzUsuńWątróbka to bogactwo żelaza.Tego najlepiej przyswajalnego.
OdpowiedzUsuńKiedyś wątróbka bywała na stołach częściej niż dzisiaj. W latach 60, 70 i 80 XX wieku bywała namiastką mięsa. Wtedy to gospodynie w domowych kuchniach moczyły wątróbkę w mleku, tylko była to wątroba wieprzowa albo wołowa. Moczenie miało trochę uszlachetnić i zmiękczyć dość twardą wątrobę szczególnie wołową. Moczenie i tak bardzo delikatnych wątróbek drobiowych jest niepotrzepaną czynnością. Na marginesie dodam, że do niemoczonej, żylastej wątroby wołowej, często solonej przed smażeniem trzeba było być: głodnym, mieć zacięcie oraz dobre zęby. W wyglądzie przypominała 1,5 cm podeszwę buta. Wspomnę jeszcze, że wątróbka drobiowa w owych czasach była rarytasem. Pozdrawiam. Piotr
OdpowiedzUsuńWłaśnie moczę wątróbkę drobiową w mleku, aby pozbawić ją specyficznego zapachu żelaza, bo moi domownicy nie lubią tego aromatu.
UsuńDanie przygotowane wg przepisu i zjedzone ze smakiem. Po 25 latach przerwy w jedzeniu watrobki. Anemia zmusila do przelamania sie po tylu latach. Smak odkryty na nowo!
OdpowiedzUsuńNajlepsza wątróbka jaką kiedykolwiek jadłam. Myślę że to odczekanie 5 minut pod przykryciem, a potem podsmażanie na dużym ogniu, to jest ta tajemnica. Zarazem podsmażona i mięciutka, pycha. Ja smażyłam na oleju kokosowym, a pod koniec dodałam masła klarowanego. Nie do przebicia. Pierwszy raz usłyszałam od męża, którego bardzo sporadycznie mogłam do tej pory namówić na wątróbkę, taką wątróbkę to możeesz robić częściej. Dzięki bardzo za tak genialny przepis.
OdpowiedzUsuńWatrobke zrobiłam swojej rodzinie po raz pierwszy w zyciu na podstawie tego przepisu i po udanym starcie postanawiam robic watrobke częściej.
OdpowiedzUsuńO rany! Jestem pod wrażeniem, że mój przepis zachęcił Cię do pierwszego razu. Cieszę się, ze smakowało. Pozdrawiam
Usuńnareszcie ktoś dobitnie pokazał jak obrać wątróbkę :) właśnie kończę przyrządzać, tylko te ziemniaki za szybko wstawiłam bo już stygną. Bardzo ci dziękuję za fajny przepis
OdpowiedzUsuńja zrobilam wlaśnie dziś,ale obtaczałam w mące domownikom bardzo smakowało
OdpowiedzUsuńA przed panierowaniem mąką posoliłaś wątróbkę?
OdpowiedzUsuńPrzepis znalazłam z konieczności przygotowania wątróbki na życzenie chłopaka, ja osobiście nigdy nie chciałam tego przyrządzać a tym bardziej jeść... właśnie przygotowałam danie wg przepisu i jestem zadowolona bo spróbowałam by sprawdzić czy wszystko jest ok, spodziewałam się, że nie dam rady przełknąć a tym czasem właśnie wcinam solidną porcję, mam nadzieję, że chłopakowi również będzie smakowała bo to jedno z jego ulubionych dań. Przepis świetnie opisany i naprawdę smacznie wyszło.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis - ja do wątróbki dodaje jeszcze jabłko (przesmażone z cebulą)
OdpowiedzUsuńWielkie dzieki za ten przepis!!! Szczegolnie za info o woreczku zolciowym i co z tymi rzechami zrobic!!! Wyszlo pysznie:)
OdpowiedzUsuń...cudny i dowcipny opis i fotki.....a ja rzęchy smażę i daję psiakom.... :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPyszna wątróbka, wszystkim baaardzo smakowała:-) Pozdrawiam, Paulina
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, że moczenie wątróbki w mleku tak drobiowej jak i bydlęcej usuwa przykry dla niektórych zapach żelaza. Próbowałam również moczyć ją w wodzie zamiast mleka i też pomogło. To tak dla fusytów jak im zapach przeszkadza rozkoszować się wspaniałym daniem.
OdpowiedzUsuńWątroba wołowa ma rzeczywiście intensywny smak, jest również znacznie mniej delikatna, zatem moczenie w mleku może pomóc zlikwidować zapach/smak. Jednak uważam, ze wątróbka drobiowa jest tak delikatna, że nie wymaga moczenia w czymkolwiek. Ja tylko płuczę ją pod bieżącą wodą na durszlaku.
Usuńdoskonałe opisanie procedury przygotowania tego dania - klasa
OdpowiedzUsuńA da się zrobić dobrą wątróbkę bez próbowania jej? Ja nie lubię, mój mąż uwielbia...
OdpowiedzUsuńDa się :-) Ja bardzo rzadko próbuję smaku potraw w czasie gotowania. Jeśli masz w tym jakąś wprawę, to powinno się udać. Nie przesadź tylko z solą - potrawę zawsze można DOsolić, odwrotnie - nie bardzo. Pozdrawiam
UsuńOk, robię dzisiaj :-) P.
OdpowiedzUsuńmniam :) robię dziś na obiad :)
OdpowiedzUsuńZrobilem , tylko ograniczylem dodatkowy tłuszcz z fazy IV . Dodalem tylko odrobine oleju . PYCHA !!!!!! Dzieki za przepis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się przepis. Właśnie się zabieram za wątróbkę indyczą. Rama jest jedynym słabym punktem. Od czasu opublikowania przepisu świadomość nt tłuszczu w społeczeństwie znacznie się poprawiła. Będą jednak osoby, które tę Ramę użyją. Lepiej więc zrobić edycję i zostawić naturalne tłuszcze, Rama Out masło klarowane In.
OdpowiedzUsuńpolpakalem sie jak czytalem ten przepis, z taka czuloscia przygotowywac moje ulubione danie,
OdpowiedzUsuńniemal plywalem z ta watrobka na petelni, z ta cebulka i maselkiem, czulem sie jak w niebie
:-)))
UsuńJa uwielbiam z dużą ilością majeranku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Tego typu danie przyrządzam ok. 10 razy w roku, najczęściej w piątek. " - a najlepiej w Wielki Piątek.
OdpowiedzUsuńPlanujesz taki obiad na jutro??
Usuńpiszesz jak Grochola :)
OdpowiedzUsuńświetny przepis!
Dzięki :-)
UsuńJa jutro robie watrobke. Nie lubilam jej w dziecinstwie. A ze uwielbiam gotowac i experymentowac z gotowaniem uwielbiam watrobke z jablkiem cebula i koperkiem :) polecam :) jest pyszna :) sosik z jablka i cebuli z koperkiem po prostu idealny ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie znosiłam wątróbki w dzieciństwie (choć może była to wątroba?). Pewnie przez te rzęchy. Dodanie jabłka oprócz walorów smakowych posiada także walor zwiększenia objętości :-)
UsuńNikt z moich domowników nie lubi wątróbki zatem zjem całą porcję sama😊 przepis bardzo dobry 😉
OdpowiedzUsuńNikt z moich domowników nie lubi wątróbki zatem zjem całą porcję sama😊 przepis bardzo dobry 😉
OdpowiedzUsuńSuper przepis bardzo jasno przedstawiony. Wielkie dzięki!
OdpowiedzUsuńAle po co usuwać te "rzęchy" ??? Przecież to jest skład kurczaka , a nie trucizna !!!
OdpowiedzUsuńJakoś tak mam, że wszelkie kości, ości i rzęchy stają mi w gardle i ani rusz dalej :-)
UsuńRobiłam z tego przepisu. Wątróbka jest booska! Rozpływa się w ustach!! <3
OdpowiedzUsuńNajlepsze przygotowanie wątróbki !!!!!! bardzo dziękuję!!!! Odkąd stosuję ten przepis moja rodzina się zajada wątróbką :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że najlepsze :-))))))
UsuńBardzo się cieszę, że smakuje!
Super wyszlo! Mezowi bardzo smakowalo;)
OdpowiedzUsuńTak jak kiedyś omijalam szerokim łukiem watrobke tak dziś zrobiłam dla męża bo prosił. Aromat unoszący się skusil mnie by spróbować i..... powiem bomba poprostu!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWątróbkę robię dość rzadko ale jak już to zawsze wpadam na tego bloga żeby sobie przypomnieć co i jak :)
OdpowiedzUsuńI wychodzi oczywiście pyszna bo sęk w tym żeby nie byla surowa ale jednocześnie nie twarda i sucha. Ta jest idealna:)
OdpowiedzUsuńFachowo, konkretnie, polecam . Smacznego
OdpowiedzUsuńZawsze robię z tego przepisu, ale nigdy nie mam tyle wywaru. Dlaczego? Zawsze jest mało co :(
OdpowiedzUsuńGenialny przepis! Trafiłam przypadkowo i teraz już tylko wątróbka z tego przepisu;)
OdpowiedzUsuńSwietny i dokładny przepis, ale najbardziej spodobało mi się poczucie humoru autorki-idealnie trafia w moje(naprawdę się uśmiałam)
OdpowiedzUsuńNajlepszy i dobrze opisany od począwszy przepis ,wątróbka naprawdę pyszna,nawet dzieci polubili ją.
OdpowiedzUsuń